Interes na zabawkach
Polska powoli podnosi głowę na europejskim rynku zabawkarskim. Do liderów nam wprawdzie jeszcze daleko, nie mówiąc już o światowych czempionach, takich – jak Mattel czy Hasbro – ale zaczynamy się liczyć nie tylko jako tani i solidni producenci zabawek, lecz także jako coraz większy rynek dla niemieckich firm o tym profilu. Krajowe drewniane zabawki dobrej jakości, jak na przykład te sygnowane znakiem BAJO, są towarem cenionym nie tylko przez Niemców, ale również Anglików, Szwedów i Australijczyków. W naszych sklepach z zabawkami można znaleźć towary z niemal całego świata. Począwszy od zabawek czołowych marek, przez oferty krajowych producentów, po chińską tandetę.
Inspirująca pustka
Zabawki Niebanalne, sklep na warszawskich Bielanach prowadzony przez Marię Lasocką i jej męża Bogdana, działa od dziewięciu lat. Działalność gospodarczą jego właścicielka zaczęła kilkanaście lat temu, otwierając firmę Bemel, produkującą flagi i elementy reklamowe. Interes rozwijał się bardzo dobrze do mniej więcej 2005 r., kiedy to okazało się, że aby nadążyć za innymi, trzeba zainwestować w nowe technologie. Lasocka nie podjęła tego ryzyka i zdecydowała się na spokojniejsze tempo rozwoju i postanowiła otworzyć kolejny biznes. W tym czasie została babcią.
– Zaczęłam kupować zabawki dla wnucząt – mówi Lasocka. – Ale trudno mi było znaleźć coś ładnego, a jednocześnie rozwijającego. Zabawki reklamowane w telewizji nie są rzeczami, którymi chciałam obdarowywać swmoje wnuki – opowiada właścicielka firmy Bemel.
Lasocka postanowiła otworzyć sklep z nietypowymi zabawkami dla dzieci do ok. 7-8 roku życia. Do współpracy namówiła córkę, która prowadziła e-sklep z wózkami dziecięcymi. Bardzo szybko wcieliły pomysł w życie: zaciągnęły kredyt i zadbały o asortyment.
– Zamiast zorientować się, gdzie są jakie hurtownie, pojechałyśmy spontanicznie do trzech najbliższych i kupiłyśmy zabawki – mówi Lasocka. – Teraz wydaje mi się to kompletnie szalone, bo w listopadzie nie robi się zakupów do sklepów z tego typu asortymentem. Kto miał kupić zabawki pod kątem Bożego Narodzenia, już to dawno zrobił. W hurtowniach są tylko resztki – dodaje.
Konkurencja nie była jednak duża, w bliskiej okolicy sprzedaży tego typu zabawek nie prowadził nikt, więc interes ruszył. Dopiero po świętach Lasocka poobjeżdżała hurtownie, zapoznała się z ofertą zabawkarską dostępną w Internecie i zaczęła kontaktować się z producentami polskimi i importerami zagranicznymi. Po niecałym roku współpracuje z blisko dziesięcioma hurtowniami, ale podkreśla, że nie powinno się przywiązywać do tych już wybranych, tylko cały czas obserwować rynek i wybierać najlepszy towar.
Według znawców branży zabawkarskiej, w ciągu roku można wyróżnić dwa momenty, w których występuje wyraźny skok sprzedaży. Pierwszym jest maj, kiedy klienci kupują prezenty na I Komunię Świętą i Dzień Dziecka. Niezły jest też czerwiec, bo koniec roku szkolnego i dobre oceny na świadectwie często są okazją do tego, by kupić dziecku wymarzoną zabawkę. Drugim momentem jest okres przedświąteczny, czyli listopad i grudzień. W tych miesiącach sprzedaż może być nawet trzy-, czterokrotnie wyższa.
Klientami sklepu Zabawki Niebanalne są osoby, które wyszukują dla swoich dzieci edukacyjnych zabawek, oraz przypadkowi przechodnie. Aby podnieść frekwencję tych pierwszych, Lasocka reklamuje swój sklep w dzielnicy. Umieściła m.in. kilka banerów na parkanach, roznosi materiały reklamowe do pobliskich przedszkoli.
Sklep z kawiarnią i klubem
Natalia Luniak swoją przygodę z biznesem zaczęła od robienia oryginalnych zabawek dla swojej córki. Gdy spodobały się dziewczynce, pomyślała o sprzedawaniu ich innym. I tak, trzy lata później, narodziła się jej sklepo-kawiarnia Kalimba, zlokalizowana w Warszawie przy ul. Mierosławskiego. Gdy Luniak rozkręcała Kalimbę, była studentką i świeżo upieczoną matką. Lubiła ciekawy dizajn, dostrzegała lukę na rynku nietuzinkowych zabawek dla dzieci, więc wizja posiadania miejsca z takim asortymentem dla maluchów szybko przypadła jej do gustu. Postanowiła w ofercie mieć głównie zabawki robione przez siebie, kilku zagranicznych producentów oraz książki atrakcyjne według niej pod kątem treści i grafiki.
Właściciele małych sklepów z niesztampowymi zabawkami czasem, oprócz sprzedaży, zajmują się dodatkowo małą gastronomią lub prowadzeniem innych usług, takich jak warsztaty kreatywności, przedstawienia, czy spotkania z literaturą dla najmłodszych. Ofertę poszerza się po to, by spopularyzować miejsce i zintensyfikować zyski. Tak właśnie działa placówka Luniak.
Sprawdzona marka
Małe sklepy zabawkarskie muszą konkurować też z dużymi sklepami i wyspami z zabawkami znajdującymi się w centrach i galeriach handlowych, również tymi we franczyzie. Jedną z takich marek jest Toy Planet, obecny na rynku zabawkarskim już od 10 lat. Obecnie sieć liczy 39 sklepów. Franczyzodawca – firma Wojtex – postanowiła ożywić nieco koncept i sięgnąć po nowy format handlowy, czyli wyspy Toy Planet Baby.
– Wyspy handlowe z roku na rok zyskują na popularności. Biznes ten jest świetną propozycją dla przedsiębiorców, którzy poszukują tańszych rozwiązań inwestycyjnych. Co więcej, stoisko daje szansę na dotarcie do dużej liczby odbiorców – wyjaśnia Wojciech Goduński, właściciel firmy Wojtex. – Klienci oczekują, że oferta wysp będzie niejako uzupełnieniem asortymentu ze sklepów stacjonarnych. Dlatego stoiska Toy Planet Baby zaproponują im przede wszystkim zabawki edukacyjne i kreatywne znanych światowych marek, o wysokiej jakości wykonania oraz w pełni bezpieczne.
Format wysp jest przeznaczony do galerii handlowych. Przy stoisku o wielkości 9 m2 koszty inwestycji zaczynają się od 34 tys. zł. W tej sumie mieści się wykonanie samej wyspy (20 tys. zł), z meblami, oświetleniem i logo Toy Planet oraz jej zatowarowanie (koszt to ok. 1,5 tys. zł za m2).
– Wyspa, ustawiona w ciągu komunikacyjnym galerii, jest dobrze widoczna dla odwiedzających, zapewnia stały przepływ klientów – mówi Wojciech Goduński. – Dużym atutem jest możliwość stworzenia atrakcyjnej ekspozycji, dostępnej z czterech stron, co jeszcze efektywniej przekłada się na sprzedaż. Kolejny plus to zdecydowanie niższe czynsze niż w przypadku sklepów stacjonarnych.
W sieci Toy Planet można również otworzyć pełnowymiarowy sklep. W tym przypadku franczyzodawca także preferuje lokalizacje w centrach handlowych. Lokal powinien mieć powierzchnię od 50 do 200 m2. Kwota inwestycji – według szacunków licencjodawcy – to 120 tys. zł. Ani w przypadku otwarcia sklepu, ani też wyspy handlowej franczyzodawca nie pobiera wstępnej opłaty licencyjnej. Miesięczna opłata franczyzowa, przy każdym formacie, wynosi 3 proc. od obrotu netto. Nie ma opłaty marketingowej.
Franczyzobiorcy przechodzą bezpłatne dwudniowe szkolenia z zakresu m.in. obsługi klienta i standardów wizualizacji. Otrzymują wsparcie licencjodawcy podczas przygotowywania i otwierania placówki oraz listę sprawdzonych dostawców asortymentu, wraz z wynegocjowanymi przez sieć rabatami i warunkami współpracy.
Zagrożenie w Internecie
Rynek zabawek, będzie się rozwijał – twierdzą przedstawiciele branży. Rodzice są coraz bardziej świadomi jakości poszczególnych produktów, coraz rzadziej sięgają po tanie, chińskie wyroby. Natomiast dzieci ulegają sile reklamy i proszą o konkretne zabawki, widziane w telewizji. Dlatego właściciele większych sklepów z markowymi rzeczami nie muszą się obawiać spadku wartości rynku. Jedynym zagrożeniem dla sklepów tradycyjnych są e-sklepy, w których te same produkty sprzedawane są po niższych cenach. Mimo to, wciąż wielu klientów chce zobaczyć i wziąć do rąk zabawkę, nim ją kupi. Poza tym gros babć i dziadków w dalszym ciągu niechętnie korzysta z Internetu.

PRZECZYTAJ ARTYKUŁY

Sklep Let’s Party może być rentowny już od pierwszego miesiąca. Jak otworzyć biznes pod tym szyldem?
– Polacy wydają coraz więcej na akcesoria z branży party – mówi Adam Kowalski, dyrektor generalny i wiceprezes spółki GoDan.
Rozwiń skrzydła i otwórz nowy rozdział w swoim życiu zawodowym!
Marzysz o miejscu pracy, gdzie będziesz się czuć jak w domu? Praca będzie przyjemnością i pasją, a nie obowiązkiem?
GoDan ma za sobą intensywny pierwszy kwartał i sprecyzowane plany na kolejne miesiące.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE

Emotka – sieć edukacyjna oferująca zajęcia dla dzieci – rozwija się w modelu franczyzowym i poszukuje nowych partnerów. Firma specjalizuje się w programach uczących dzieci radzenia sobie z emocjami i budowania relacji społecznych.
Najlepsze rozwiązania rodzą się z potrzeby. Nie inaczej było w przypadku robota Fidi. Polskie rozwiązanie ma szansę podbić międzynarodowy rynek medyczny.
Plenti oferuje dostęp do innowacji za ułamek ich ceny. Ma też propozycje dla franczyzobiorców.
Agencja Wirtualna to koncept franczyzowy, który pozwala rozpocząć własną działalność w marketingu internetowym bez doświadczenia i dużych inwestycji.
– Większość podłóg i drzwi sprzedaje się wraz z usługą montażu, dlatego ekipy montażowe to bardzo ważna część mojego biznesu – mówi Radosław Chabowski, franczyzobiorca DDD Dobre Dla Domu.
POPULARNE NA FORUM
Dzień dziecka - prezenty
u nas tak samo ;)
5 -10- 15 wypowiedziała wszystkie umowy
Witam chodzi mi o sklepy 51015 ponieważ chciałam otworzyć ten sklep u siebie w mieście i pan z którym rozmawiałam nic nie wspominał o kłopotach a dowiadywalam się we...
Centra handlowe na celowniku
Sklepy online teraz przezywają prawdziwy rozkwit.
Pieluszki typu pampers
Mam dostęp do pieluszek dada w ilościach tir. Wszystko legalnie bo na rynkach wschodnich są juz podróbki. Zapraszam do współpracy :)
Dzień dziecka - prezenty
U nas na dzień dziecka są tylko słodycze i to tak w niewielkiej ilości. Dzieci jakoś nie mają wielkich oczekiwań w kwestii prezentów na ten dzień.
Wydawanie książek dla dzieci – bajeczny interes
Wszyscy piszą, że wchodzą ale zero konkretów. Można więcej szczegółowych informacji poznać.
Obrót w sklepie z odzieżą dziecięcą
możesz popytać także inne osoby które prowadzą taki sklep
Sklep z zabawkami - czy warto prowadzić?
to spamowanie typu "będą potrzebne Ci regały, koleżanka szukała i znalazła" ... ludzie, nie stać Was na uczciwą reklamę tylko tworzycie takie bzdurne historie? Jak dla...