Franczyza na diecie
Koncept gabinetów dietetycznych pod szyldem Projekt Zdrowie powstał rok temu, a dzisiaj sieć liczy już 40 placówek.
– Klienci gabinetów, na podstawie rozmowy z dietetykiem oraz wyników badań, otrzymują indywidualny plan żywieniowy. Prowadzimy terapie żywieniowe uwzględniające suplementację, jak i takie, które oparte są jedynie na zaleceniach żywieniowych i współpracy z dietetykiem – mówi Artur Zenka z firmy Polskie Centra Dietetyczne, która jest franczyzodawcą marki Projekt Zdrowie.
Franczyza dobrze wybrana
Patrycja Kaleta-Połyniak jest dyplomowanym dietetykiem. Przez pięć lat pracowała w innej sieci z tej branży.
– Ale w głowie cały czas miałam marzenie o otwarciu własnego gabinetu – opowiada. – Równocześnie widziałam osobiście korzyści płynące z franczyzy, co dla mnie było o tyle istotne, że wcześniej nie prowadziłam własnej działalności gospodarczej.
Zaczęła porównywać oferty franczyzowe w interesującej ją branży. Najkorzystniej wypadł młody wówczas koncept Projekt Zdrowie.
– Inne firmy albo proponują samą suplementację, albo sam jadłospis. Tutaj w ofercie są obie możliwości – uzasadnia Patrycja Kaleta-Połyniak. – Przy tym, co dla mnie bardzo istotne, pacjenci nie mają obowiązku kupowania suplementów. A część osób ma przeciwwskazania zdrowotne do brania tego typu środków.
Swój gabinet otworzyła w lutym, w Nowym Sączu. 50-metrowy lokal znalazła na jednym z osiedli, blisko dużej galerii handlowej. Został urządzony według projektu franczyzodawcy. Licencjobiorczyni skorzystała z rabatów na zakup sprzętu, które udostępnił jej franczyzodawca. Przeszła szkolenia m.in. z obsługi klientów, programu sprzedażowego.
– Na początku sama pracowałam w gabinecie. Mieszkańcy znali mnie już jako dietetyka, więc pierwsi klienci pojawili się szybko – mówi franczyzobiorczyni. – Ale duży nacisk postawiłam na pozyskiwanie nowych klientów drogą internetową. Marka ma stronę WWW, na której powstała moja własna podstrona, na bieżąco aktualizowana. Koncept jest aktywyny w mediach społecznościowych, ma dobre pozycjonowanie w wyszukiwarkach. Poza tym organizowałam dni otwarte w swoim gabinecie, w gazetach publikowałam artykuły, przedstawiające metamorfozy klientów.
Na początku franczyzobiorczyni sama obsługiwała pacjentów. Miesiąc temu, ze względu na duże zainteresowanie usługami gabinetu, zatrudniła drugiego dietetyka. Patrycja Kaleta-Połyniak przyznaje, że urządzając gabinet, musiała wspierać się kredytem.
– Ale nie żałuję tej decyzji – podkreśla.
Nie tylko dla dietetyków
Jak szacuje franczyzodawca, na urządzenie gabinetu wielkości 35-50 m2 trzeba przeznaczyć ok. 35-45 tys. zł netto. To wydatki na aranżację i wyposażenie lokalu, zakup mebli, niezbędnych wag oraz pierwsze zatowarowanie w suplementy. Raz na rok płaci się opłatę w wysokości 1,2 tys. zł. Franczyzodawca zapewnia, że nie ma obowiązkowych limitów zaopatrywania się w suplementy.
– Suplementacja marki Projekt Zdrowie, jest dodatkiem, a nie obowiązkowym elementem kuracji. Częstotliwość zamówień jest więc uzależniona wyłącznie od liczby produktów potrzebnych dietetykowi do pracy w gabinecie – podkreśla Artur Zenka.
Marka chce rozwijać się w miastach liczących powyżej 10 tys. mieszkańców. Najlepsze lokalizacje na gabinet to miejsca przy ulicach handlowych, o dużym natężeniu ruchu pieszych. Franczyzodawca doradzi w wyborze odpowiedniego lokalu. Licencjobiorca Projektu Zdrowie nie musi być dietetykiem – ale wówczas takiego dietetyka powinien w gabinecie zatrudnić.
– Mamy franczyzobiorców bez wykształcenia dietetycznego, którzy prowadzą już po kilka gabinetów – mówi Artur Zenka. – Licencjobiorcę, który nie jest dietetykiem wspomożemy mocniej szkoleniami i wiedzą od strony zdrowotnej. Dietetyka bez doświadczenia w prowadzeniu własnej działalnością wesprzemy z kolei bardziej od strony biznesowej.
Franczyzodawca Projektu Zdrowie przekonuje, że rynek usług dietetycznych ma duży potencjał. Ale jednocześnie nie ukrywa, że nie jest to łatwa branża.
– Zabieganie o pacjentów wymaga coraz większego nakładu pracy oraz kosztów, a także nieustannego poszukiwania nowych metod i poprawy jakości usług – wyjaśnia Artur Zenka. – Dlatego w najbliższej przyszłości niewątpliwie zmniejszy się liczba niezrzeszonych gabinetów, co już zresztą zaczynamy obserwować. Nawet najlepsze przygotowanie do zawodu nie wystarczy, by utrzymać się na rynku. Ważne jest stworzenie i wypromowanie marki, która zapewni najwyższą jakość usług klientom.
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Tlenoterapia w komorze hiperbarycznej to sposób na biznes konceptu Oaza Tlenu. Wbrew pozorom nie trzeba mieć wiedzy medycznej, aby zostać franczyzobiorcą marki.
Franczyzodawca Podologia.pl zapewnia, że zysk z jednej wizyty wynosi 300-500 zł. Kto może zostać franczyzobiorcą marki?
Marka Medicana proponuje otwieranie franczyzowych placówek medycznych, zajmujących się leczeniem marihuaną.
Podologia.pl wystartowała z nowym konceptem partnerskim o nazwie Functionalmed.pl. Na czym będą zarabiać franczyzobiorcy?
Moda na zdrowy styl życia i walkę z nadwagą to woda na młyn na biznes dietetyków. Poradnię można otworzyć również we franczyzie.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Rozważasz otwarcie firmy? Najpierw zainwestuj w subskrypcję magazynu "Własny Biznes FRANCHISING" i sprawdź, jaki biznes się opłaca! Tego nie przeczytasz w internecie!
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Franczyzobiorczyni Tax Safe z Krakowa dba o work-life balance, ale klientów cały czas jej przybywa. Jak sobie radzi?
La Mancha szuka partnerów szczególnie w Białymstoku i Szczecinie. Dlaczego to dobry moment na nawiązanie współpracy?