Luksusowy kemping – opłacalna nisza
Spędzanie czasu na łonie natury to już nie tylko opcja dla tych, którzy lubią spartańskie warunki na biwaku. Coraz więcej osób szuka wolności, która kojarzy im się z dziką przyrodą, ale jednocześnie nie chce rozstawać się z wygodami. Odpowiedzią na te potrzeby jest glamping, którego popularność w ostatnim czasie szybko rośnie.
Biwak na wypasie
Glamping to połączenie angielskich słów „glamorous” i „camping”. Można je przetłumaczyć jako luksusowy biwak. Najczęściej przybiera on postać namiotu czy domku, który znajduje się w otoczeniu dzikiej przyrody. Ma łazienkę, klimatyzację, a nawet usługi spa w pakiecie.
Na glamping już jedenaście lat temu postawił Artur Kurmin, właściciel położonej w Ględach na Mazurach Glendorii.
– Chciałem wyjechać z miasta i zamieszkać na wsi. Ale trzeba się było z czegoś utrzymać, więc pomyślałem o otwarciu działalności w turystyce. Najłatwiej było postawić namioty, ponieważ do tego nie są potrzebne żadne formalne zgody budowlane, których wymaga się nawet przy budowie niewielkiego domku. To mi bardzo ułatwiło start całego przedsięwzięcia oraz obniżyło jego koszty – opowiada Artur Kurmin.
Prowadzi on działalność w formule agroturystyki. W jej ramach do dyspozycji gości ma pięć pokoi w gospodarstwie i pięć namiotów. Goście zdecydowanie chętniej wybierają tę drugą opcję. – O ile na początku pokoje rezerwowały się w pierwszej kolejności, to od jakiegoś czasu namioty cieszą się największym zainteresowaniem – opowiada Artur Kurmin.
Jego zdaniem zainteresowanie glampingiem wynika z tego, że coraz więcej ludzi chce odpoczywać w otoczeniu natury, i to tak blisko niej, jak się tylko da.– Jednocześnie nie lubimy rezygnować z wygód, do których jesteśmy przyzwyczajeni – mówi Artur Kurmin.
W Glendorii spokoju i ciszy nie brakuje. Namioty dzieli na tyle duża odległość, żeby mieszkańcy każdego z nich mogli czuć się swobodnie i mieli dużo prywatności. – Ludzie mają przesyt masowych wypoczynków typu all inclusive i szukają nowych doświadczeń. Koronawirus też przyczynił się do rozwoju glampingu. Dzięki niemu miejsca znajdujące się blisko natury oraz takie, w przypadku których kontakt z innymi gośćmi jest mocno ograniczony, cieszą się jeszcze większym zainteresowaniem – przyznaje Ronald Dobroszek, pomysłodawca firmy glampingowej „W bańce”.
Zwykle w wysokim sezonie, który trwa w Glendorii od połowy czerwca do pierwszego tygodnia września, obłożenie wynosi 100 proc. Natomiast w sezonie niskim, trwającym od połowy maja do połowy czerwca i we wrześniu rezerwacje oscylują wokół 75 proc.– Jednak w minionym roku, paradoksalnie dzięki pandemii, w całym sezonie mieliśmy stale wszystkie pokoje i namioty zarezerwowane. To dlatego że Polscy zostali w kraju, a chcieli dokądś wyjechać – mówi Artur Kurmin.
Zdaniem Justyny Walas, właścicielki Tatra Glamp, obiektu oferującego noclegi w kopułach sferycznych, glamping to coraz bardziej popularna firma turystyki nie tylko w Polsce, lecz także na całym świecie.
– Wszyscy potrzebują odetchnąć od otoczenia, które mają na co dzień i szukają coraz to nowych wrażeń
– mówi Justyna Walas. Zanim stworzyła ona Tatra Glamp, przez 20 lat była związana z hotelarstwem.
Obserwując trendy na tym rynku i potrzeby gości, chciała zaoferować niestandardowe noclegi. Zależało jej na czymś, co różniłoby się od hotelu czy pensjonatu. – Rynek hotelarski na Podhalu jest przepełniony różnego rodzaju usługami noclegowymi, które w tym momencie nie różnią się od siebie standardem. Pensjonaty czy domki letniskowe oferują to samo, co hotele. Sama podróżując po świecie, wyszukiwałam zawsze niestandardowe pomysły na nocleg podczas urlopu. Przypadkowo natrafiłam na namioty sferyczne. Nocleg w namiocie o każdej porze roku, przy zachowaniu wysokiej jakości standardu wyposażenia oraz świadczonych usług, to było to. Szybko podjęłam decyzję i zaczęłam realizować swoje plany – opowiada Justyna Walas.
Dodaje, że wiele osób nie rozumiało wtedy, dlaczego zamiast domku czy pensjonatu, woli namioty. Ale to jej nie zniechęciło do działania.– Bliskość otaczającej natury, stukot deszczu o połacie namiotu, halny, ślizgający się po kopule, grzmoty burzy tuż nad głową, spacer bosą stopą po łące pokrytej rosą, gorąca kawa o poranku wypita w ogrodzie, gdzie podziwiamy wyjątkową panoramę Tatr – to wszystko atrakcje, które towarzyszą gościom nocującym w Tatra Glamp – mówi Justyna Walas.
Z kolei Ronald Dobroszek opowiada, że pomysł na bańki narodził się podczas jego podróży w Alpy Szwajcarskie w 2018 roku. – To tam razem z żoną odkryliśmy, jak magicznym doświadczeniem jest nocleg w transparentnym, przezroczystym namiocie w kształcie bańki. Wtedy wymarzyłem sobie stworzenie podobnego miejsca na nocleg pod gwiazdami w Polsce. Wybór, ze względów sentymentalnych oraz łatwości dojazdu, padł na Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich – mówi Ronald Dobroszek.
Mała konkurencja, dużo chętnych
Na luksusowym kempingu dla gości liczy się nie tylko kontakt z naturą, lecz także unikatowość. – Większość hoteli jest do siebie podobna. Różnią się one tylko położeniem. Natomiast trudno znaleźć identyczne glampingi. Goście cenią sobie w nich niepowtarzalność i jedyny w swoim rodzaju klimat – mówi Artur Kurmin.
Przy tym w Polsce miejsc glampingowych wciąż niestety jest niewiele. – Rynek glampingu dopiero raczkuje. Parę lat temu wszystkie obiekty w Polsce można było policzyć na palcach jednej ręki, dziś jest ich kilka razy więcej. Natomiast w skali całego kraju nadal jeszcze jest duże pole do rozwoju – twierdzi Ronald Dobroszek.
Zdaniem Artura Kurmina, na tym rynku panuje zadziwiająco mała konkurencja, dlatego że nadal wiele osób myśli standardowo i nie jest przekonanych do idei namiotu, zwłaszcza takiego, który oferuje wysoki standard usług. – Zamiast budować komfortowy pokój w namiocie, wolą stworzyć domek albo bungalow. Bo kto będzie chciał zapłacić za pokój w namiocie tyle, co za pokój w hotelu? W efekcie obecnie na rynku jest taka sytuacja, że chętnych do skorzystania z glampingu jest naprawdę dużo, natomiast samych glampingów niewiele – mówi Artur Kurmin.
Obawy wiążą się też z klimatem i krótkim sezonem. Ale sporo glampingów działa w dużo zimniejszej od Polski Skandynawii, często przez cały rok. – To jest przeszkoda wyłącznie mentalna. Namioty dosyć dobrze się wentylują, a to, co jest w środku, spokojnie zimuje. Oczywiście, takie obiekty trzeba odpowiednio zabezpieczyć po sezonie, a wiosną powymieniać niektóre elementy. Wymaga to więc pracy i wysiłku, którego w przypadku tradycyjnych domków nie ma – mówi Artur Kurmin.
Sam namiot to za mało
Jeśli chodzi o inwestycję w glamping, to wiele zależy od lokalizacji, wielkości oraz ekskluzywności namiotów czy domków. – W przypadku małego obiektu, stworzonego metodą gospodarczą, kwota inwestycji może zamknąć się w 100 tys. zł. Natomiast obiekt oferujący kilkanaście miejsc noclegowych, zlokalizowany nad Bałtykiem, kosztuje znacznie więcej, a kwota inwestycji może przekroczyć 1 mln zł – mówi Ronald Dobroszek. Najprościej jest zamówić gotowe namioty sferyczne. Jeden pusty namiot tego typu, bez wyposażenia, to koszt rzędu ok. 50 tys. zł.
– Można też jednak namioty stworzyć samodzielnie. My tak zrobiliśmy. Kupiliśmy na Allegro namioty z Bundeswehry i potem je zmodyfikowaliśmy zgodnie z własnym pomysłem, z pomocą sąsiadów. Stworzenie jednego takiego namiotu kosztowało nas około 30 tys. zł, ale już z wyposażeniem. To dużo mniej, niż gdybyśmy kupowali gotowe namioty sferyczne, tyle że wymagało więcej pracy. Ale też dzięki temu każdy nasz namiot jest trochę inny, a zatem unikalny – opowiada Artur Kurmin.
W każdym namiocie w Glendorii znajduje się podłoga, prywatna łazienka, wanna, meble i inne udogodnienia. Zdaniem właściciela Glendorii, mimo wszystko niełatwo stworzyć dobry glamping. To złożone przedsięwzięcie, na które składa się wiele elementów. Przy tym najbardziej złożony i wymagający jest element żywienia gości. – Oczywiście, nie każdy glamping musi oferować jedzenie dla gości, jeśli w bliskiej okolicy działają restauracje, które mogą im to zapewnić. My byliśmy na to niejako skazani, ponieważ najbliższa restauracja znajduje się około dziesięciu kilometrów od Glendorii – mówi Artur Kurmin.
Na zwrot z inwestycji w glamping można liczyć maksymalnie w ciągu 2-3 lat. – Trzeba tylko pamiętać, że fakt, że glamping jest modny, wcale nie gwarantuje sukcesu. Nie wystarczy postawić namiotów, żeby nie móc opędzić się od gości. Glamping to nie jest tylko miejsce, w którym się śpi, ale cała jego otoczka: personel, obsługujący gości, miejsce, w którym znajdują się namioty, infrastruktura dookoła czy odpowiednia atmosfera – mówi Artur Kurmin.
Jeśli właścicielom glampingu uda się stworzyć miejsce, które będzie piękne, spokojne, a jednocześnie klimatyczne, goście na pewno się pojawią. Bez względu na cenę.
Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING".
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Franczyzodawca Travelplanet.pl zapewnia, że najlepsze salony sieci generują sprzedaż na poziomie 10 mln zł rocznie.
Paulina Młynarska mieszka na stałe w Grecji, prowadzi autorskie warsztaty „Miejsce Mocy”, na których łączy jogę ze zwiedzaniem. W tym roku rusza z nowym projektem – Villą Tatrą na Krecie, która już niedługo przywita pierwszych turystów.
Do sieci Wakacje.pl mogą przystąpić zarówno właściciele nowo otwieranych salonów, jak i agenci działający już pod innym szyldem.
Sytuację branży nieco poprawiły wakacje, ale mimo to nadal panuje w niej duża niepewność. Właściciele hoteli obawiają się ponownego zamknięcia.
Direct Booker to technologiczny start-up, który działa w branży najmu krótkoterminowego. Czym zajmują się franczyzobiorcy marki?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Rozważasz otwarcie firmy? Najpierw zainwestuj w subskrypcję magazynu "Własny Biznes FRANCHISING" i sprawdź, jaki biznes się opłaca! Tego nie przeczytasz w internecie!
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Franczyzobiorczyni Tax Safe z Krakowa dba o work-life balance, ale klientów cały czas jej przybywa. Jak sobie radzi?
La Mancha szuka partnerów szczególnie w Białymstoku i Szczecinie. Dlaczego to dobry moment na nawiązanie współpracy?
POPULARNE NA FORUM
Wakacje.pl czy się opłaca
Zastanawiam się nad franczyzą z wakacji.pl Byłby to drugi punkt tej sieci w moim mieście (200 tys. mieszkańców), lokal zwykły (nie w galerii handlowej) ale przy kilku...
Własny ośrodek wypoczynkowy nad morzem :)
ej Forumowicze! Od paru lat z mężem zastanawialiśmy się nad zakupem bądź wybudowaniem własnego ośrodka wypoczynkowego nad morzem, nic wielkie taki mini pensjonat 20-30...
Czy warto zainwestować w pensjonat, apartamenty?
Pewnie, że tak. Własny apartament to bardzo fajna sprawa, gdyż o każdej porze roku pojechać sobie możemy do niego i odpocząć od codziennych obowiązków. Z drugiej...
Global CFM Rent a Car - jakie są wasze opinie?
Wynająłem samochód na kilka dni za 360 zł przez internet. Na drugi dzień pojechałem po odbiór na drugi koniec miasta i dowiedziałem się, że rezerwacja została...
Kajaki, tratwy, namioty - podróżowanie
Możecie pochwalić się miejscami do których udajecie się na wypoczynek ?
Global CFM Rent a Car - jakie są wasze opinie?
Witam, jestem kolejnym klientem oszukanym przez Global. Mechanizm juz opisany wczesniej przez innych na forum. Chetnie przystapie do pozwu zbiorowego lub zawiadomienia o...
Pensjonat - warto czy nie?
Największą rolę odgrywa miejsce. Jak jest miejsce turystyczne to zawsze ma sens.
Global CFM Rent a Car - jakie są wasze opinie?
Firma Global Rent a Car to najwieksze oszustwo z jakim sie spotkalam w moim 34 letnium zycziu. Wypozyczam z mezem samochody pare razy jesli nie wiecej w roku w roznych krajach...