Zakładamy hodowlę alpak
Alpaki są coraz popularniejszymi zwierzętami hodowlanymi w Polsce. Z roku na rok powstają nowe hodowle oraz gospodarstwa agroturystyczne, w których na wybiegu dominują alpaki. Są wykorzystywane wszechstronnie: jako atrakcja turystyczna, świetnie sprawdzają się w roli terapeuty (alpakoterapia), pozyskuje się z nich m.in. włókno. Alpaki z Polski są także chętnie kupowane za granicę, ponieważ zwierzęta są zdrowe, zadbane, mają dobre pochodzenie (a to niezwykle ważne, aby uniknąć chorób czy wad genetycznych). Agroturystyka Alpaka Pomorze powstała jednocześnie z pasji i z przypadku.
– Jestem z zawodu fryzjerką, mąż wspólnie z rodzicami prowadzi gospodarstwo rolne ukierunkowane na borówkę. Oboje kochamy zwierzęta. Osiem lat temu pojawiły się u nas dwie pierwsze alpaki, ale nie dla gości, tylko wyłącznie z myślą o nas. Zobaczyłam ogłoszenie ich sprzedaży i zakochałam się w tych niezwykłych, puchatych zwierzakach. A że mieliśmy odpowiednie warunki do przydomowej hodowli, wystarczyło tylko namówić do tego pomysłu męża – mówi Anna Reska.
Alpaki łatwo przystosowują się do życia w różnym środowisku. Dobra trawa (pastwisko bez trujących chwastów), woda (bez szkodliwych bakterii) i bezpieczna stajnia oraz troskliwa opieka wystarczą, aby były szczęśliwe i zdrowo się chowały. Są bardzo samodzielne i lubią rutynę: karmienie, wypuszczanie na pastwisko czy zabawa powinny odbywać się o podobnej porze dnia.
– Przyznam szczerze, że kompletnie nie znaliśmy się na alpakach, więc fachowa wiedza zdobywana krok po kroku była podstawą, aby właściwie nimi się zajmować. Wiedzieliśmy, że niedopuszczalne jest trzymanie ich w samotności, ponieważ bardzo źle to znoszą. Są zestresowane, mogą zacząć chorować. Są to zwierzęta stadne. My, zanim się pojawiły, mieliśmy już kozy, ale alpace do szczęścia najbardziej potrzebna jest druga alpaka – podkreśla Grzegorz Reska.
Na rynku dostępnych jest sporo kursów związanych z opieką nad alpakami. W zależności od tego, co planujemy z nimi robić w przyszłości (hodowla lub terapia), można wybrać ukierunkowane szkolenie. Ceny są zróżnicowane – od 500 zł w górę za kurs związany ze standardową opieką nad zwierzęciem (zależą od miejsca szkolenia, warunków, czasu trwania i honorowanych certyfikatów) po wydatek powyżej 1,5 tys. zł za kurs alpakoterapii.
Sama alpaka to za mało
Alpaki uchodzą za zwierzęta mało wymagające. Choć są roślinożerne, to jednak sama trawa to za mało, aby cieszyły się dobrym zdrowie. Niezbędne są dodatkowe wydatki na: specjalną paszę (z witaminami oraz mikro- i makroelementami) czy warzywa (np. marchewka). Do tego dochodzi opieka weterynaryjna, np. regularne szczepienia, odrobaczanie oraz uważna obserwacja, ponieważ, zdaniem hodowców, alpaka ma tendencje do ukrywania choroby. Z pozoru zdrowe zwierzę tak naprawdę może mieć poważne kłopoty (często chorobą szczególnie wśród kupowanych zwierząt z zagranicy jest gruźlica). Opieka weterynaryjna nie jest tania, co wiąże się z tym, że nie ma zbyt wielu specjalistów znających się na tych zwierzętach (warto, aby weterynarz miał specjalizację w leczeniu zwierząt wielbłądowatych). Dwa razy w roku warto alpace przycinać zęby, podobnie jak pazury (można to zrobić samemu, ale warto przejść wcześniej szkolenie). Koszt alpaki wzrasta proporcjonalnie do jej jakości. Te o dużym potencjale hodowlanym, z włóknem wysokiej klasy i udokumentowanym pochodzeniem kosztują po kilkanaście tysięcy złotych. W gospodarstwie Anny i Grzegorza stado liczy 15 dorosłych alpak, są też maluchy. Nie planowali takiej liczby, ale opinia innych okazała się zachętą.
– Mieszkamy w malowniczej wsi Sławoszyno na Pomorzu. Znajomi, ilekroć nas odwiedzali, kiedy kupiliśmy dwie alpaki, podkreślali, że nie chce im się stąd wyjeżdżać. Po pierwsze z powodu okolicy i bliskości morza, po drugie – właśnie alpak. Szczególnie dzieci były w nich zakochane. – „Powinniście udostępniać to miejsce turystom. Jest idealne na agroturystykę. Alpaki podbiją serca gości” – coraz częściej sugerowali. Aż i my sami zaczęliśmy poważnie ten pomysł brać pod uwagę – mówi Grzegorz Reska.
Wspólnie z żoną nie mieli wątpliwości, że same alpaki, kozy, króliki czy konie (są dwa w gospodarstwie) to za mało, aby przebić się z ciekawą ofertą. Na Pomorzu jest wiele nietuzinkowych miejsc usytuowanych we wsiach, do których przyjeżdżają turyści z całej Polski i nie tylko. – Na początku myśleliśmy o oryginalnych domkach. Ostatecznie wybraliśmy jurty, ponieważ sami spaliśmy w podobnych i byliśmy pod wrażeniem. Fachowa firma stawia jurtę w dwa tygodnie. Jurta jest ekologiczna, urządzona w nowoczesnym stylu. Jest postawiona na specjalnych fundamentach, dzięki czemu można ją przestawiać w różne miejsca. Goście mogą też się zrelaksować w naszym spa: saunie i jacuzzi – mówi Anna Reska. Jurty kojarzą się ze stepami Azji. Ich konstrukcja jest niezmieniona od setek lat, zbudowane są z naturalnych materiałów. To, co szczególnie podoba się gościom, to świetlik, przez który można obserwować niebo i gwiazdy. Jurty zbudowane na geometrii koła przybierają tym samym najbardziej naturalny kształt występujący w przyrodzie – zapewniają harmonię i dobrą energię do wypoczynku.
Wydatki przez cały rok
Właściciele Agroturystyki Alpaka Pomorze nie mają wątpliwości, że każdy, kto zdecyduje się połączyć pasję z biznesem związanym ze zwierzętami, musi przygotować się na pracę 24 godziny na dobę, i to w zasadzie bez wolnych dni czy urlopu.
– Gdyby nie rodzina, która jest blisko i może zaopiekować się naszym stadkiem, wspólne wyjazdy byłyby niemożliwe. I nie ma nic to wspólnego z sezonem wakacyjnym i przyjazdem gości. Zimą alpaki także muszą jeść i trzeba się nimi opiekować – podkreśla Anna Reska. Nieprzewidzianych sytuacji jest mnóstwo: nagły poród, kontuzja, ropień, konieczność wyrwania zęba. – Jeśli ktoś, kto planuje hodowlę, uważa, że to fajny biznes, bo zwierzakom tylko daje się jedzenie i przytula, grubo się myli. Alpaki trzeba uważnie obserwować. Ostatnio jedną z nich cudem uratowaliśmy. Ropień mógł ją zabić. Opieka weterynaryjna wiąże się ze sporymi wydatkami. Dla przykładu: trzeba pomnożyć razy dwa i więcej to, co wydajemy na leczenie domowego psa czy kota. Fachowców brakuje. Nie każdy weterynarz zna się na alpakach – mówi Grzegorz Reska.
Wspólnie z żoną podkreślają, że trudno dziś mówić o średnim koszcie utrzymania stada takiej wielkości, jak w ich przypadku. Ceny na rynku niemal wszystkiego (np. gotowa karma czy siano) zmieniają się co chwila. Warto jednak pamiętać, że zyski z najlepszego sezonu, czyli wakacji, zawsze trzeba starannie wydawać, planując wydatki jesienne i zimowe. – Są także sytuacje nieprzewidziane, taką była np. pandemia. Alpaka jeść musi cały rok. To, że turyści do nas nie mogli przyjeżdżać, nie zmieniło faktu, że wydatki na gospodarstwo cały czas były generowane. W jakiej więc sytuacji byli ci gospodarze, którzy nie mieli odłożonych pieniędzy na czarną godzinę lub nie mogli ich dołożyć z innego, prowadzonego biznesu – podkreśla Grzegorz Reska.
Zarówno hodowcy, którzy ukierunkowani są wyłącznie na sprzedaż młodych alpak, jak i właściciele gospodarstw agroturystycznych z alpakami mogą sprzedać samą wełnę z ich strzyżenia lub wykorzystywać ją na produkcję własnych wyrobów z włóczki czy np. jako wsadu do kołder. Średnio z jednej alpaki można rocznie uzyskać 5 kg wełny. Wyroby nie należą do najtańszych, ponieważ wełna ma wyjątkowe właściwości termiczne i nie chłonie wilgoci (np. czapki czy szaliki są kilkukrotnie cieplejsze od tych wykonanych z wełny owczej!), jest hypoalergiczna (eliminuje warunki rozwoju roztoczy), jest lekka, delikatna i jednocześnie bardzo wytrzymała. Dzięki różnorodnej palecie barw nie trzeba jej farbować, a tym samym pozbawiona jest metali ciężkich. – W przyszłości bierzemy pod uwagę własne wyroby z wełny alpak, np. kołdry. Są jedyne w swoim rodzaju, ponieważ choć całoroczne, to latem nie powodują przegrzania ciała, a zimą skutecznie je ogrzewają – tłumaczy Anna Reska. – Jednak na razie jest tyle pracy w gospodarstwie, że ten pomysł odkładamy na później. Na pewno jest kolejną możliwością na wykorzystanie tych niezwykłych zwierząt.
Nagrodą są zadowoleni goście
Jedną z najbardziej popularnych terapii i cieszącą się ogromną popularnością szczególnie wśród dzieci jest alpakoterapia. Alpaki charakteryzują się bardzo łagodnym usposobieniem. Są ciekawe i niezwykle szybko uczą się oraz oswajają. Z tego powodu mogą stać się idealnym pomocnikiem w terapii dla tych, którzy ich pomocy wyjątkowo potrzebują. To dzieci z autyzmem, porażeniem mózgowym, zaburzeniami emocjonalnymi i ruchowymi, dorośli z głębokim upośledzeniem, depresją, starsi, samotni ludzie. Dla przykładu rehabilitanci zajmujący się dziećmi z porażeniem mózgowym chętnie tłumaczą, że ich mali podopieczni, aby pogłaskać alpakę, potrafią kilka razy podczas godziny zajęć otworzyć dłoń, gdy tymczasem na klasycznych zajęciach otwarcie jej raz czy dwa bywa sukcesem. – Alpaki mają w sobie to coś, co sprawia, że chorym wszystko wydaje się łatwiejsze. Motywują do aktywności, odwagi, uśmiechu – stwierdza Anna Reska. Z powodu wydawanych dźwięków wpływ alpak na rehabilitację jest porównywany do delfinoterapii, tyle tylko, że co tu dużo mówić – ta terapia jest zdecydowanie tańsza i dostępniejsza.
Anna Reska nie ma wątpliwości, że alpaki jej samej w pewnym sensie uratowały życie. Zdiagnozowano u niej glejaka mózgu. – Lekarze nie kryli, że mój stan jest bardzo ciężki. Chemioterapia i radioterapia w zasadzie przedłużały mi życie o miesiące, był moment, że lekarze radzili mi uporządkować sprawy, bo najbliższe trzy miesiące mogą być ostatnimi – mówi Anna Reska. – Ucieczką od myślenia o chorobie były moje alpaki. Mogłam z nimi się nie rozstawać. Dodawały mi sił i nadziei. Nie mam wątpliwości, że oprócz wsparcia rodziny, to one uratowały mi życie. Choroba zatrzymała się, żyję. Dlatego moim marzeniem jest, aby bezpłatnie przyjeżdżało do nas jak najwięcej dzieci i osób niepełnosprawnych. Nasze alpaki to wspaniali terapeuci. Widzę, jak nieraz smutne dzieci, które przekraczają nasze progi, zmieniają się przy wyjeździe. Są uśmiechnięte od ucha do ucha, pytają, kiedy mogą wrócić do alpak.
– Cieszy nas ogromnie to, że nasza praca i pasja podoba się innym. Nasza Agroturystyka Alpaki Pomorze startowała w konkursie „Piękna Wieś Pomorska 2021” w kategorii „Zagroda”, gdzie zdobyliśmy I miejsce oraz w etapie powiatowym II miejsce w tej samej kategorii – podkreśla Grzegorz Reska. – Ale to nie znaczy, że spoczęliśmy na laurach. Największą nagrodą i motywacją do działania są dla nas opinie gości. A ci chętnie wracają, zdarza się, że przez cały pobyt są zaledwie kilka razy na plaży, bo nie chcą opuszczać gospodarstwa i alpak. Cały czas pragniemy się rozwijać i udoskonalać nasze gospodarstwo, pamiętając, że to zwierzęta są najważniejsze. O tym powinien zresztą pamiętać każdy, kto planuje w przyszłości hodowlę alpak.
Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING".
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Zamiast kupować, można pożyczyć. Zysk z pożyczania mają ci, którzy użyczają rzeczy, a także ci, którzy je użytkują. Na zarobek liczą też pośrednicy. Dla nich to dobry sposób na biznes.
Bilard jest popularną rozrywką i dość prostą grą. Trzeba kijem posłać bilę do łuzy. Kto trafia, ten wygrywa – tak samo jak w biznesie. Własny klub bilardowy może być trafną inwestycją.
Firmy oferujące warsztaty malowania połączone z degustacją wina zyskują na popularności. Jak otworzyć taki biznes?
Nurkowanie cieszy się zainteresowaniem dzieci i dorosłych. W tej branży pasja, doświadczenie oraz wiedza to podstawy, dzięki którym można zbudować solidny i rentowny biznes.
Zarządzanie najmem to wciąż jeszcze rozwijająca się usługa na polskim rynku. Kto może się tym zajmować i czy łatwo w tej branży zdobyć klientów?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Rozważasz otwarcie firmy? Najpierw zainwestuj w subskrypcję magazynu "Własny Biznes FRANCHISING" i sprawdź, jaki biznes się opłaca! Tego nie przeczytasz w internecie!
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Franczyzobiorczyni Tax Safe z Krakowa dba o work-life balance, ale klientów cały czas jej przybywa. Jak sobie radzi?
La Mancha szuka partnerów szczególnie w Białymstoku i Szczecinie. Dlaczego to dobry moment na nawiązanie współpracy?
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...