Poniedziałek
24.06.2024
Rynek stolarki otworowej jest odporny na zawirowania gospodarcze. Jak otworzyć taki biznes i czy to się opłaca?
 

Krispol zaczynał swoją działalność w latach dziewięćdziesiątych jako mała, garażowa firma produkująca rolety. Potem w ofercie pojawiły się bramy garażowe i stolarka okienna, a teraz jest to już komplet produktów dla domu.  

– Zakończyliśmy właśnie proces rebrandingu i działamy jako Krishome. Przez lata dokładaliśmy kolejne produkty, zgodnie z potrzebami klientów. Obecnie nasze salony są w stanie wyposażyć nowo powstający dom w stolarkę otworową od A do Z – mamy okna, rolety, żaluzje, bramy garażowe, drzwi zewnętrzne – mówi Radosław Gibki, dyrektor sprzedaży krajowej Krishome.

Kierunek na własne salony

Firma dysponuje siecią sprzedaży składającą się z 1200 punktów w całym kraju. Każdy z nich ma w swojej ofercie m.in. produkty Krishome. Od jakiegoś czasu firma otwiera też salony, które skupiają się na sprzedaży wyłącznie jej produktów.

– Obecnie takich punktów, działających pod szyldem Krishome, jest w Polsce 75. Prowadzący je partnerzy dostają od nas wsparcie, deklarują nam wyłączność produktową i nie sprzedają oferty konkurencji – mówi Radosław Gibki.

To wygodne rozwiązanie dla obu stron, bo marka wspiera swoich partnerów w wielu aspektach, a ci z kolei zamawiają wszystkie niezbędne dla klienta produkty w jednym miejscu, na tych samych zasadach. Doceniają to również klienci, dla których budowa domu często wiąże się z dużym stresem.

– Nowoczesny inwestor szuka dobrej jakości produktów, ale również oszczędności czasu. Zakup bramy, okien, drzwi i osłon w jednym miejscu pozwala zoptymalizować liczbę wizyt w salonie, wielokrotnych i uciążliwych pomiarów na budowie czy montażu wykonywanego przez kilka różnych ekip. W przyszłości zapewnia również jednolitą obsługę posprzedażową w postaci corocznych przeglądów. Pełna obsługa inwestycji w zakresie stolarki otworowej przypadła do gustu nie tylko budującym, ale również firmom, które poszukują stabilnego konceptu biznesowego – tłumaczy Radosław Gibki.

W salonach Krishome dostępna jest pełna usługa wyposażenia inwestycji w stolarkę otworową wraz z profesjonalnym doradztwem, montażem oraz usługą serwisowo-gwarancyjną.

– Diler dostaje też od nas wsparcie w pozyskiwaniu klientów ostatecznych, czyli konsumentów. Zapewniamy leady reklamowe. Ponadto pomagamy w otwarciu lokalu – partnerzy muszą go przygotować pod kątem budowlanym, a więc pomalować ściany i umeblować, a my zapewniamy ekspozycję. Zamawiamy projekt architektoniczny, wybieramy najlepszą aranżację i dostarczamy niezbędne elementy ekspozycji – tłumaczy Radosław Gibki.

Przeważnie na otwarcie salonu Krishome decydują się Ci, którzy mieli już w ofercie jej produkty oraz produkty konkurencji.

– Coraz częściej zdarza się też jednak, że salony pod naszym szyldem otwierają osoby spoza branży i biznes bardzo dobrze im idzie. To nam dało do myślenia i chcemy się rozwijać również w tym kierunku – mówi Radosław Gibki.

Doświadczenie w branży jest co prawda mile widziane, ale niekonieczne. Firma zapewnia cały pakiet szkoleń, dzięki którym szybko można się wdrożyć. Dotyczą one produktów, montażu i standardu obsługi handlowej.

– Dzielimy się całym know-how i zauważyliśmy, że często osoby spoza branży szybciej osiągają lepsze wyniki, niż ci, którzy już na tym rynku działali. To dlatego że nowicjusze łatwiej przyswajają nasze zalecenia niż handlowcy z doświadczeniem, którym trudniej zmienić dotychczasowy sposób działania – tłumaczy Radosław Gibki.

Wyższy bieg

Docelowo Krishome planuje otworzyć 150 salonów w całej Polsce. W dużych aglomeracjach, w zależności od nasycenia rynku, może ich powstać kilka.

– Zakładamy, że w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców mogą działać dwa salony, a powyżej 300 tys. mieszkańców cztery – mówi Radosław Gibki.

Do tej pory średnio otwierało się dziesięć nowych punktów rocznie. Obecnie firma myśli o bardziej dynamicznym rozwoju.

– Radzimy sobie na razie z rozwojem franczyzowym własnymi siłami, ale chcemy ten dział rozbudować. W tym roku podpisaliśmy już umowy z czterema nowymi salonami, a do końca roku powinno dołączyć kolejnych dziesięć – mówi Radosław Gibki.

Partnerzy zarabiają na marży na produktach. Minimalny roczny obrót salonów to 1,5-2 mln zł, a maksymalnie jest to 7 mln zł. Zarobek wynosi ok. 25 proc.

Przy tym inwestycja to głównie przygotowanie wynajętego albo zakupionego lokalu, który powinien mieć powierzchnię min. 70 mkw. Trzeba też pamiętać, że Krishome to pomysł na biznes, w który trzeba się zaangażować.

– Nie jest to samograj czy pomysł na lokatę kapitału. Bez codziennego nadzoru trudno o sukces. Trzeba codziennie, rzetelnie weryfikować i sprawdzać biznes – mówi Radosław Gibki.

Jego zdaniem, rynek stolarki otworowej ma duży potencjał do rozwoju, co pokazała już pandemia i zawirowania gospodarcze.

– Dla nas to są czasy hossy – mówi Radosław Gibki.

Zapotrzebowanie na produkty firmy cały czas rośnie. Przybywa też chętnych na otwieranie salonów Krishome.

– Postawiliśmy na odpowiednią komunikację z klientami. Wiemy, że budowa domu to dla każdego trudny okres i postanowiliśmy zadbać o ich komfort i zdjąć z nich większość problemów. Na podstawie rozmowy z klientami doradzamy odpowiednie do ich potrzeb rozwiązania – mówi Radosław Gibki.

Jego zdaniem, Krishome to jedna z pierwszych i do tej pory nielicznych firm produkcyjnych, która zaoferowała komplet produktów stolarki otworowej dla domu. Większość podmiotów opierała się na jednym, wybranym elemencie. W Krishome klient może się kontaktować z jedną osobą, a z kolei handlowiec-partner ma spójne warunki dotyczące wszystkich procedur przygotowania ofert, zamówień towarów czy płatności.

– Byliśmy pierwsi, a dzisiaj nasz pomysł jest kopiowany. Mamy jednak ambicję stać się marką pierwszego wyboru dla konsumentów, którzy myślą o budowie domu – podsumowuje Radosław Gibki.


Radosław Gibki, dyrektor sprzedaży Krishome / Często osoby spoza branży szybciej osiągają lepsze wyniki, niż ci, którzy już na tym rynku działali. To dlatego że nowicjusze łatwiej przyswajają nasze zalecenia niż handlowcy z doświadczeniem.
Dominika Pronarska
dziennikarz