Powrót do przeszłości
Producenci filmów i seriali już jakiś czas temu zauważyli ogromną popularność kostiumowych produkcji. Widzowie z uwagą śledzą losy królów, rodzin szlacheckich czy narodowych bohaterów. Ale samo oglądanie to nie to samo, co aktywny udział np. w bitwie w roli rycerza czy żołnierza walczącego w okopach. W różnych inscenizacjach, zlotach i piknikach, na które moda w Polsce pojawiła się w latach 90. XX wieku i z roku na rok przybiera na sile, biorą udział całe rodziny. Spotkania łączą elementy zabawy, gry i edukacji. W inscenizacjach nie ma sztywnych reguł, każdy może zostać rycerzem czy szlachcicem. Niemal każde miasto w Polsce, gdzie znajduje się jakikolwiek zamek (większy bądź mniejszy), organizuje festyn lub turniej w określonej stylistyce. Szacuje się, że w Polsce działa ponad 1000 różnych grup rekonstrukcji historycznych. Sporo jest także nieformalnych bractw czy klubów, które zakładają grupy znajomych, chcących spędzać wspólnie czas w niebanalny sposób. Nie wypada podczas takich spotkań spać we współczesnym, nawet markowym namiocie z ortalionu, jeść z plastikowego talerza czy kupować ubrania z poliestru made in China jedynie pozornie stylizowane na dawne. Dlatego rekonstruktorzy ogromną rolę przywiązują do jakości i do poprawności historycznej wybieranych produktów.
– Sklepy czy firmy z „historyczną” ofertą zwykle otwierają fascynaci różnych epok, którzy swoją pasję próbują połączyć z zarabianiem pieniędzy. Moim zdaniem, to ważne, aby najpierw była pasja, a potem biznes, ponieważ dzięki temu w dużej mierze wykluczona jest bylejakość. Ktoś, kto sam poświęca wolny czas i pieniądze na udział w rekonstrukcjach, stara się oferować później jak najlepszy towar – twierdzi Krystian Psujek, właściciel marki Ruslana Medieval Wardrobe. Sam skończył Akademię Muzyczną, jest muzykiem, zawodowym wokalistą. Po 10 latach pasjonowania się czasami wczesnego średniowiecza postanowił iść krok dalej. Powód? Często nie mógł kupić potrzebnej rzeczy, ponieważ to, co spotykał na rynku, nie spełniało jego oczekiwań lub po prostu nie było żadnych propozycji. Wiedział, czego szuka, więc postanowił wyjść naprzeciw podobnym poszukiwaniom innych klientów.
Detal to podstawa
Zloty grup rekonstrukcyjnych przyciągają tysiące pasjonatów. Przykładem jest Festiwal Słowian i Wikingów, jedna z największych historycznych imprez nie tylko w Europie, ale i na świecie, która odbywa się na wyspie Wolin. Ogromną popularnością cieszy się także rekonstrukcja bitwy pod Grunwaldem (wydarzenie pasjonaci nazywają rewią mody rycerskiej, a idealny sprzęt na nią nieraz dobiera się latami). W starannie odtworzonych strojach zebrani m.in prezentują dawne rzemiosła i obrzędy, śpią w replikach namiotów, kują żelazo, przygotowują posiłki, wojownicy walczą na miecze lub strzelają z łuków… Tego typu imprezy to idealne miejsce na zaprezentowanie swojej oferty potencjalnym klientom z wielu krajów, ponieważ zloty często odbywają się w międzynarodowym gronie. Te wydarzenia stworzyły zapotrzebowanie w zasadzie na wszystko: od ubrania i ozdoby, po broń czy inne akcesoria niezbędne do odtworzenia dawnego stylu życia. Poziom imprez rekonstrukcyjnych jest na coraz wyższym poziomie, tego samo oczekuje się więc od kupowanych produktów.
– Wśród pasjonatów są przedstawiciele niemal wszystkich zawodów, pracujący na różnych stanowiskach, począwszy od szeregowych pracowników, po prezesów dużych firm. Przy ognisku lub na polu bitwy nie ma znaczenia, kim jesteś w prawdziwym życiu, ale to, jak się bawisz, co ubrałeś na zlot i jak prezentuje się twój bojowy ekwipunek. Większości z nas zależy bowiem na tym, aby czasy, którymi się interesujemy, odzwierciedlić tak dobrze, jak pozwalają nam na to źródła – mówi Krystian Psujek. Nie ukrywa, że po każdej obecności na tego typu imprezie jego firma cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Taka fizyczna obecność to najlepsza promocja i reklama marki. W dodatku, dzięki modzie na rekonstrukcje, zajmowanie się historią biznesowo może dotyczyć wielu, różnorodnych branż. Z jednej strony jest to szansa na rozwój agencji eventowych (zajmujących się organizowaniem pikników czy zlotów), organizatorów tematycznych wyjazdów (np. historycznych kolonii dla dzieci i obozów dla młodzieży, imprez na firm itp.), branży krawieckiej, właścicieli kuźni czy branży metalowej, a z drugiej strony – właścicieli sklepów, którzy oferują różnego typu produkty i akcesoria, zlecając podwykonawstwo czy kupują gotowy asortyment, wyszukując go niemal w każdym zakątku świata. Sklepy mają szczególną popularność, ponieważ dzięki różnorodnej ofercie oszczędzają rekonstruktorom czas, jaki ci musieliby poświęcić na poszukiwanie rzemieślników z konkretnej branży i dają możliwość kupienia ekwipunku od A do Z.
– Kiedy ruszyliśmy ze sklepem, wiele rzeczy tworzyliśmy wyłącznie sami. To jest jednak czasochłonne i pracochłonne zajęcie, a produkty powstawały głównie na zamówienie. Ostatecznie uznałem, że zależy mi jednak na czymś w rodzaju marketu średniowiecznego, który ma na stanie także cały czas konkretną ofertę. Oczywiście, chętnie także przygotowujemy indywidualne zamówienia. Wszystko zależy od potrzeb rynku i klienta, jesteśmy otwarci na różnorodność – mówi Krystian Psujek. – W związku z tym, że bardzo zależy nam na jakości i odwzorowaniu prawdy historycznej, niektóre tkaniny, z których zlecamy szycie odzieży, sami ściągamy z zagranicy. Współpracuję z małymi, lokalnymi manufakturami, m.in. odlewnikiem, garncarką, artystką, która maluje na ceramice oraz krawcowymi. Nasze produkty są ręcznie wykańczane, dbamy o każdy detal.
Wiedza w tej branży to podstawa. Czerpie się ją z literatury, przedstawień ikonograficznych, oryginalnych zapisków z epoki, poszukuje informacji w bibliotekach czy muzeach.
Nie wszystkie epoki, którymi fascynują się pasjonaci rekonstrukcji, a dokładnie to, jak wyglądało wówczas codzienne życie i ubiór, są opisane w książkach czy pokazane na obrazach, nie mówiąc już o zdjęciach. Zdobycie wiedzy bywa bardzo czasochłonne i kosztowne. Jednak ktoś, kto planuje biznes w tym kierunku, powinien od tego zacząć – warto w tym celu np. zapisać się do lokalnej grupy rekonstrukcyjnej czy stowarzyszenia, odwiedzić jakiś zlot, aby poczuć klimat dawnej epoki. Traktowanie tego typu pracy wyłącznie w kategoriach biznesu może w tym przypadku nie pomóc w odniesieniu sukcesu. W dodatku możliwości jest mnóstwo. Rekonstruktorzy to nie tylko rycerze, szlachta czy żołnierze – coraz więcej jest członków rzymskich legionów, fascynatów kulturami celtyckimi lub Indianami czy japońskimi samurajami. Im bogatsza lub bardziej oryginalna jest odtwarzana sylwetka tym ceny ekwipunku wyższe.
– Myślę, że planując ofertę podobnego sklepu jak nasz, nie należy skupiać się wyłącznie na odtwórcach zachodniej słowiańszczyny. Wręcz przeciwnie. W naszym przypadku jest sporo wschodu i północy. Odtworzenie sylwetki mieszkańca kraju Polan sprzed chrztu Polski jest rzeczą niezwykle trudną, głównie ze względu na brak wystarczających źródeł tekstylnych czy ikonograficznych. Musimy korzystać ze znalezisk krajów ościennych, bazować na analogiach i przypuszczeniach. Inaczej jest w przypadku np. Skandynawii (wikingowie) czy mieszkańców Rusi Kijowskiej, gdzie warstwa tekstylna lub ikonograficzna jest dość bogata. Nasza oferta jest przemyślana. I to jest kolejna ważna kwestia, aby działalność rzeczywiście była opłacalna – podkreśla Krystian Psujek.
Miłośników rekonstrukcji warto szukać za granicą: w Niemczech, Włoszech, krajach skandynawskich, Australii czy USA lub Japonii (w Kraju Kwitnącej Wiśni nasze rzemiosło jest bardzo cenione). To rynki, gdzie moda na rekonstrukcje na dobre się zadomowiła, a w wydarzeniach udział biorą setki osób, w tym mnóstwo rodzin. Z tego też powodu decydując się na sklep internetowy warto witrynę prowadzić w kilku językach. A dodatkowo, w ramach promocji, przeznaczyć część budżetu na wyjazdy i obecność na tematycznych imprezach także za granicą.
Dobra jakość to dobra cena
Na początku naszego wieku zdobycie np. rycerskiego ekwipunku świetnej jakości było trudnym zadaniem. Podobnie jak zakup repliki namiotu czy innych akcesoriów. Wielu pasjonatów wykonywało je własnym sumptem. Dziś wystarczy w wyszukiwarkę internetową wpisać odpowiednie hasło, a natychmiast pojawi się kilkadziesiąt adresów sklepów czy rzemieślników, którzy nam w tym pomogą. Konkurencja nie śpi, warto o tym pamiętać i nie zrażać się, jeśli pomysły podobne do naszych pojawią się w innym sklepie. To nieuniknione szczególnie wtedy, jeśli zadaliśmy sobie sporo trudu w poszukiwaniach źródłowych jak największej ilości szczegółów dotyczących wyglądu np. konkretnego ubioru. Trzeba brać pod uwagę także to, że Chińczycy czy Hindusi przyglądają się polskiemu rynkowi. Często kupują towar od polskich sprzedawców (po np. kilkanaście sztuk), a potem podobne modele tworzą u siebie i sprzedają za połowę ceny i znacznie gorszej jakości. W efekcie te rekonstukcje nie trzymają wzorów, kolorów, wymiarów. Są jednak znacznie tańsze, więc także przez niektórych, szczególnie początkujących pasjonatów, kupowane.
Rekonstrukcja nie należy do najtańszych pasji, więc większość z tych osób, które tę pasję traktują serio, poszukuje wyjątkowej oferty.
– Konkurencję dzielę na firmy, które dbają o jakość i poprawność historyczną oraz marki bardziej z ofertą fantasy niż rzeczywiście poświęconą określonej epoce – mówi Krystian Psujek. Klienci w jego sklepie kupią m.in. uzbrojenie średniowieczne (np.: tuniki bojowe, miecze, kolczugi), stroje historyczne (tuniki, nogawice, owijacze czy tzw. svity), tkaniny do rekonstrukcji (wełnę i konopie oraz pokrzywę ręcznie tkane), rogi do picia, malowaną ceramikę. – Wśród naszej oferty ogromnym zainteresowaniem cieszą się m.in. akcesoria typu ręcznie tkane koce, hitem są łapcie z kory brzozowej, drobna biżuteria oraz dodatki tekstylne – wylicza Krystian Psujek.
Każde hobby kosztuje. Ceny podstawowego stroju męskiego lub damskiego zaczynają się w sklepach od ok. 1000 zł, a górna granica to jedynie… granice naszego portfela. Kolczugi z bardzo drobnych kółek, które świetnie wyglądają i doskonale chronią to koszt kilku tysięcy złotych. Bogate ubrania ozdabiane tkaninami brokatowymi czy haftowane złotymi nićmi są tak samo widowiskowe, co drogie. Klient jest nie tylko indywidualny. Chętnie zgłaszają się do sprzedawców np.: muzea, producenci filmów i seriali, teatry, instytucje kultury, itp. Warto pamiętać, że biznes jest mocno sezonowy. W sezonie wiosennym czy szczególnie letnim, kiedy inni wypoczywają, firmy z branży mają najwięcej okazji do handlu. Najbardziej aktywni jeżdżą na tematyczne wydarzenia niemal w każdy weekend.
– Dla nas najbardziej dochodowy okres to ten związany z wyjazdami na zloty czy festyny, a tam sprzedaż bezpośrednia. Czyli okres od marca do października. Podobnie jak inne firmy rozstawiamy namioty, sami się przebieramy, stając się jednocześnie swoistą reklamą własnych produktów. Na tego typu średniowieczny targ muszę mieć przygotowaną jak największą ilość towaru. Przykładem jest zlot na wyspie Wolin, na który czekamy chyba wszyscy w branży – mówi Krystian Psujek. – Co innego zobaczyć ubiór czy inną rzecz, a co innego dotknąć, przymierzyć, na własne oczy sprawdzić jakość oferty. Jest duże prawdopodobieństwo, że taki bezpośredni klient później będzie kupował u nas online i poleci nas znajomym. Dobrym miesiącem z powodu prezentów gwiazdkowych jest grudzień. Listopad, styczeń i luty to martwe okresy, na ten czas planujemy produkcję, szukamy nowych wzorów i ciekawych ofert.
W tej branży obok obecności na tematycznych imprezach marketing szeptany jest dźwignią handlu. Dobre opinie w internecie pojawiają się równie często jak negatywne. Klienci szybko odkrywają pomyłki historyczne związane ze sprzedawanym produktem i dzielą się swoimi obserwacjami w sieci. Zdarzają się także ortodoksyjni klienci, którzy szukają np. wyłącznie szytych ręcznie namiotów, ponieważ wiedzą, że maszyny do szycia pojawiły się dopiero w XVIII wieku, a oni są fanami starszych epok. Dlatego gotowi są zapłacić dużo więcej (nawet kilkakrotnie), aby tylko otrzymać idealną replikę. Pasjonaci rekonstrukcji prowadzą własne, nieformalne rankingi najlepszych wykonawców i sprzedawców, którzy są w stanie wykonać najbardziej oryginalne zamówienie. I choć rynek z roku na rok się powiększa, zaskarbić sobie sympatię nie jest łatwo. Ale jeśli już to się uda, klient zwykle jest lojalny i stały. A pojawi się on szybciej, gdy nowa lub działająca w branży firma szybciej odkryje niszę i konsekwentnie będzie ją zapełniać. Dlatego wielu rekonstruktorów sprzedawców cały czas rozszerza swoje kolekcje. Ogromnym wyzwaniem i jednocześnie szansą jest kolejny krok po świetnych opiniach w branży, a mianowicie zwrócenie na siebie uwagi przez przemysł filmowy. Według znawców branży i krytyków filmowych, trend na filmy i seriale historyczne będzie nie tylko się utrzymywał, ale i dynamicznie rozwijał. A tym samym poszukiwani będą specjaliści, którzy bez trudu zrealizują zamówienia na kostiumy czy akcesoria niezbędne w scenografii.
– Warto znać swoje słabe punkty w tym biznesie, aby nad nimi pracować. My musimy na przykład zwiększyć zatowarowanie w sklepie, ponieważ sporo rzeczy mamy na zamówienie, co wiąże się z dłuższym czasem oczekiwania na realizację. Tymczasem powinniśmy mieć jeszcze większą ofertę „na już”, ponieważ klientów, którzy nie chcą czekać zbyt długo, jest coraz więcej – mówi Krystian Psujek. – W tym roku planujemy wyjazdy na zloty nie tylko odbywające się w całej Polsce, ale wyjeżdżamy także na Słowację, do Irlandii, jedziemy na imprezy tematyczne do krajów skandynawskich. Różnorodny towar dla pasjonatów w każdym wieku sprawi, że marka nie tylko nadal będzie odnosić sukces, ale klientów z każdym rokiem będzie przybywać.
Zarabiamy na sprzedaży replik historycznych
KOSZTY INWESTYCYJNE
- strona internetowa, program do obsługo sklepu online: 15 tys. zł
- zakup produktów (tekstylia, akcesoria): 30 tys. zł
- stoisko do sprzedaży bezpośredniej na tematycznych wydarzeniach: 5 tys. zł
RAZEM: 50 tys. zł
KOSZTY MIESIĘCZNE
- reklama, pozycjonowanie strony SEO: 1 tys. zł
- obecność złotach i imprezach tematycznych (w sezonie częste wyjazdy): 5 tys. zł
- zatowarowanie: 3 tys. zł
RAZEM: 9 tys. zł (nie każdy miesiąc)
SPODZIEWANE PRZYCHODY MIESIĘCZNE
- sprzedaż indywidualnym klientom (bezpośrednia i online): 8 tys. zł
- prowadzenie warsztatów związanych z daną epoką, obecność na eventach itp.: 2 tys. zł
- sprzedaż firmom i instytucjom: 5 tys. zł
- specjalne zamówienia: 5 tys. zł
RAZEM: 50 tys. zł (dochody nie są regularne, zależą od miesiąca)
SPODZIEWANE DOCHODY MIESIĘCZNE
20 tys. zł minus 9 tys. zł
DOCHÓD PRZED OPODATKOWANIEM
11 tys. zł
Przedstawione zestawienie jest jedynie przykładowe – sugerujemy wykonanie własnego biznesplanu dla konkretnych warunków biznesowych.
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Zamiast kupować, można pożyczyć. Zysk z pożyczania mają ci, którzy użyczają rzeczy, a także ci, którzy je użytkują. Na zarobek liczą też pośrednicy. Dla nich to dobry sposób na biznes.
Bilard jest popularną rozrywką i dość prostą grą. Trzeba kijem posłać bilę do łuzy. Kto trafia, ten wygrywa – tak samo jak w biznesie. Własny klub bilardowy może być trafną inwestycją.
Firmy oferujące warsztaty malowania połączone z degustacją wina zyskują na popularności. Jak otworzyć taki biznes?
Nurkowanie cieszy się zainteresowaniem dzieci i dorosłych. W tej branży pasja, doświadczenie oraz wiedza to podstawy, dzięki którym można zbudować solidny i rentowny biznes.
Zarządzanie najmem to wciąż jeszcze rozwijająca się usługa na polskim rynku. Kto może się tym zajmować i czy łatwo w tej branży zdobyć klientów?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Rozważasz otwarcie firmy? Najpierw zainwestuj w subskrypcję magazynu "Własny Biznes FRANCHISING" i sprawdź, jaki biznes się opłaca! Tego nie przeczytasz w internecie!
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Franczyzobiorczyni Tax Safe z Krakowa dba o work-life balance, ale klientów cały czas jej przybywa. Jak sobie radzi?
La Mancha szuka partnerów szczególnie w Białymstoku i Szczecinie. Dlaczego to dobry moment na nawiązanie współpracy?
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...