Mydlarnia dla męża i żony
2011 to był rok dużych zmian w życiu Macieja i Łucji Paczkowskich: wzięli ślub, kupili mieszkanie, w grudniu miał się urodzić ich syn.
- Żona studiowała wtedy zaocznie w Warszawie – opowiada Maciej Paczkowski. - Gdy była w siódmym miesiącu ciąży, razem z teściową zawieźliśmy ją na zajęcia. Żona poszła na uczelnię, a w tym samym czasie teściowa postanowiła odwiedzić sklep Mydlarni. Już od dawna dostawała w prezencie od koleżanki ich produkty i chciała teraz sama coś kupić. Weszła więc do środka, a ja – jak to mężczyzna – stałem na zewnątrz z papierosem. Ale że długo nie wychodziła, postanowiłem sprawdzić, co ją tak zaabsorbowało.
Klimat sklepu i wybór produktów wywarły na nim wrażenie - następnego dnia przyciągnął do lokalu żonę, która podzieliła jego odczucia. I choć oboje pracowali dotąd w innych branżach (on prowadził działalność w branży grzewczej, ona była specjalistą do spraw marketingu) to postanowili zainwestować w kosmetyki naturalne.
Mydlarnia za Mydlarnią
Następnego wieczoru wysłali maila do firmy Lorient, franczyzodawcy sklepów pod szyldem Mydlarnia u Franciszka, z pytaniem, czy mogą taki sklep otworzyć. Kilka dni później znaleźli już lokal – w sąsiedztwie szkoły rodzenia, do której chodzili.
- Wysłaliśmy do firmy naszą wizję tego, jak ma wyglądać sklep – opowiada pan Maciej. - Dołączyliśmy do niej oczywiście także obszerną listę pytań: o adaptację lokalu, szczegóły techniczne, finansowe. Zrobiliśmy też biznesplan. Policzyliśmy koszty, które musimy ponieść, szacowaliśmy możliwe przychody. Jasne jest, że nikt nie mógł nam zagwarantować tego, ilu klientów do nas przyjdzie. Przewidywaliśmy więc różne warianty. Franczyzodawca rozmawiał z nami uczciwie: nie „słodził”, nie obiecywał gruszek na wierzbie. Uprzedzał, że to będzie ciężka praca.
Na otwarcie biznesu państwo Paczkowscy wzięli kredyt. Na szczęście lokal, który wybrali, nie wymagał dużej adaptacji. Franczyzodawca krok po kroku pokazywał im, jak go urządzić, by był utrzymany w klimatycznym stylu retro, właściwym dla Mydlarni. Przygotował także cykl szkoleń.
- Szczególny nacisk położony był nie tylko na znajomość sprzedawanych kosmetyków, ale też na obsługę klienta. Te dwie rzeczy w sklepach Mydlarni muszą idealnie współgrać – tłumaczy Maciej Paczkowski. - Nasi sprzedawcy to raczej doradcy. Muszą umieć dobrać kosmetyk dla każdego klienta, dopasować do jego potrzeb, rodzaju cery, ewentualnych problemów.
Sklep przy ul. Rayskiego w Szczecinie ruszył dokładnie 30 listopada 2011 roku. Niespełna dwa miesiące od dnia, w którym Łucja i Maciej Paczkowscy po raz pierwszy przestąpili próg warszawskiej Mydlarni. Moment otwarcia okazał się bardzo dobry - grudzień, który właśnie się rozpoczynał, to w końcu najlepszy w roku czas dla handlu. Ale małżonkowie nie poprzestali na jednym otwarciu. W 2014 roku znaleźli atrakcyjną lokalizację przy głównej ulicy miasta, alei Niepodległości.
- I żeby zachować pewną tradycję, to otwarcie nowego sklepu zbiegło się w czasie z narodzinami naszego kolejnego dziecka, córeczki – śmieją się.
Gdy nowa Mydlarnia się rozkręciła, pomyśleli o kolejnej. Ruszyła w tym roku, w lipcu. Tym razem na lokalizację wybrali centrum handlowe w prawobrzeżnej części Szczecina.
Małżonkowie dzielą się zadaniami. Łucja zarządza personelem, Maciej zajmuje się logistyką, sprawami finansowymi. Oboje nadal stają też za ladą. W tej chwili zatrudniają w sumie sześć osób. Choć nie można wykluczyć, że za kilka miesięcy pomyślą o następnym sklepie...
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Adopt Parfums, francuska marka perfum i kosmetyków do pielęgnacji ciała i twarzy z ponad 30-letnią tradycją, rozpoczyna rozwój swoich sklepów w Polsce. Obecna w 80 krajach na całym świecie marka co dwie sekundy sprzedaje flakon perfum o pojemności 30 ml.
Hiszpański marka Aromas Artesanales chce zbudować w Polsce sieć sprzedaży. Proponuje zarobek na rozlewanych perfumach.
– Działamy od 30 lat, jesteśmy w 48 krajach i co dwie sekundy sprzedajemy dwa flakony perfum o pojemności 30 ml – mówi Nicolas Pellegrini, dyrektor ds. rozwoju franczyzy Adopt Parfums.
Adopt Parfums, francuska marka perfum i kosmetyków do pielęgnacji ciała i twarzy z ponad 30-letnią tradycją, rozpoczyna rozwój swoich sklepów w Polsce.
– Wielu klientów musi ograniczać wydatki i rezygnować z drogich, oryginalnych perfum. Dzięki temu zyskują marki takie, jak nasza – mówi Anna Doliwa-Wiśniewska, franchise manager Sorvella.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Rozważasz otwarcie firmy? Najpierw zainwestuj w subskrypcję magazynu "Własny Biznes FRANCHISING" i sprawdź, jaki biznes się opłaca! Tego nie przeczytasz w internecie!
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Franczyzobiorczyni Tax Safe z Krakowa dba o work-life balance, ale klientów cały czas jej przybywa. Jak sobie radzi?
La Mancha szuka partnerów szczególnie w Białymstoku i Szczecinie. Dlaczego to dobry moment na nawiązanie współpracy?
POPULARNE NA FORUM
Sposoby na zwiększenie sprzedaży?
Nawet jeśli nie prowadzisz sprzedaży w internecie, to właśnie tam zaczyna się wiele kwestii. Jak choćby świadomość istnienia marki, więc jeśli chcesz rozkręcić...
Sposoby na zwiększenie sprzedaży?
Wybierz grupe docelową dla kogo to ma być dokładnie, następnie wejdz w jego buty i pomyśl jak by to miało wyglądać zebyś się tym zainteresował, a jak masz sklep w...
FM Group - czy to ma waszym zdaniem sens?
W tym to już nie da sie zadnych pieniedzy zrobić, ludzie do tej marki stracili zaufanie.
Perfumy na mililitry
Witam, widzę, że już dobre kilkanaście lat ciągnie się ta dyskujsja i firma Refan jest ciągle obecna. Zastawiam się nad otwarciem stoiska. Czy jest tu może ktoś kto...
Polacy lubią prezenty
Każdy lubi prezenty ;)
Paznokcie w natarciu
jeśli kosmetyki to tylko naturalne, ja miałem problem z suchą skórą, dużo jeżdżę na rowerze i miałem wiecznie suchą skórę na twarzy i dłoniach. Dzięki kosmetykom...
Inwestycja w srebro - czy warto?
Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami, inwestycja w srebro jest mało opłacalna. Jeśli już naprawdę chcesz inwestować w jakiś kruszec, to zdecydowanie złoto....
Inwestycja w srebro - czy warto?
Chyba najlepiej inwestować w nieruchomości... Inwestycji głównie czynię pod okiem doświadczonych ludzi (więcej tu), z którymi współpracuję, jednak chciałabym w...