Witam.

Co polecilibyście drodzy formowicze na dodatkowy biznes?Nie chce jeszcze rezygnować z etatu a chciałbym od czegoś zacząć budowanie aktywów.Nie chodzi mi o super dochodowy biznes, raczej o coś niewielkiego co oczywiście nie będzie przynosiło strat i nie bedzie wymagać duzych pieniędzy na starcie.Mieszkam w mieście ok 140 tyś ludków.Dziękuje za wszystkie sugestie i informacje i pozdrawiam.

IKs nie piłem , ale to jest dobry pomysł aby do pizzerni sciągac zespoły i dawac piwo .Jestrem postronnym obserwatorem bo nie mam zadnego biznesu a rozmawiałem prawie z wszystkimi.

po pierwsze, nie po 65-tce, bo zanim dotrzemy do tego wieku, to już będzie on dawno podniesiony.

po drugie ZUS do tego czasu raczej nie dotrwa ;)

a po trzecie - próbuj. Etatu nie rzucaj jeśli nie masz pewnego interesu własnego na oku, próbować trzeba z kilku powodów: bycie na swoim, zwłaszcza z pracownikami to dość poważny szok i w dużej mierze nie ma nic wspólnego ze znajomością tematu/rynku. Prowadzenie własnej firmy to coś całkowicie odmiennego niż bycie pracownikiem na dowolnym szczeblu kariery i tego trzeba się nauczyć w praktyce. Może się okazać, że jednak Twoim marzeniem życiowym jest bycie pracownikiem :-&.

"Módlcie się", by ZUS jednak przetrwał... Jeżeli ktoś uważnie przygląda się wszystkim Funduszom emerytalnym powstałym po zmianach ustrojowych, szybko dostrzeże, że (a mamy już pierwsze oznaki tego trendu - pierwsze emerytury po 36 zł) jeśli dojdzie do masowych wypłat należnych emerytur z wszelkiego typu OFE - Fundusze te zaczną "znikać jak kamfora" Obym patrzył na to pod złym kątem, ale coraz bardziej upewniam się, że taki będzie scenariusz. Przecież OFE, nie radzą sobie na rynku - mało tego - wyciągają już rączki po pieniążki ZUS-u. Moim skromnym zdaniem ZUS jako instytucja, której gwarantem jest Skarb Państwa nie może splajtować, natomiast  wszystkie fundusze  wcześniej czy później oogłoszą upadłość i gdzie pójdziecie po emeryturki?  Jestem pewien, że pod  kancelarię Premiera i zażądacie wypłat ze Skarbu Państwa - czyli z ZUS-u. Obym był złym prorokiem...

I ZUSy i OFE w państwach tzw. rozwiniętych mają jeden, ten sam, problem: zmiany demograficzne. Jak się nad tym chwile zastanowić, to czy to system jest oparty o składki następnych pokoleń (jak ZUS) czy o inwestycje kapitałów zgromadzonych przez pokolenia zainteresowne (OFE) to jego funkcjonowanie jest zależne od bogactwa pokoleń następnych - w sumie ma znikome znaczenie, czy te przyszłe pokolenia mają zapłacić składki z któych zapłacą mi emeryturę, czy też mają ode mnie odkupić (koniecznie drożej - niezbędne są długie okresy hossy) zgromadzaone przeze mnie na starość aktywa. Tak więc wiara w emeryture nie uczyni cudu.

Cud może uczynić inwestycja w siebie (to zawsze), rodzinę i własny biznes. Czyli powrót do naturalnych działających przez wiele wieków rozwiązań.