Witam serdecznie Wszystkich. Chcialbym Was spytac o jedna konkretna rzecz chodzi mi tutaj o szacowany zysk z zalozenia placowki banku w miescie okolo 300-400 tys ludzi gdzie sa juz wszystkie banki ale po 1 oddziale i chcialbym zalozyc swoj. Koszta wydaja sie dosc niskie pieniadze na b.dobry lokal posiadam tylko chodzi mi o konkretna odpowiedz dot. zysku zakladajac, ze placowka sie przyjmie. I ewentualnie jakby ktos wiedzial i mogl mi udzielic informacji z czego ja jako docelowy partner/wlasciciel placowki czerpie profity? To jest procent z obratu czy jak te sprawy wygladaja. Z gory dziekuje za odpowiedz i przepraszam za klopot gdyz jestes laikiem w tych kwestiach i na forum nie znalazlem odp na temat zyskow z tego typu dzialanosci. Pozdrawiam.

Witam, głównie zyski są z kredytów i kart kredytowych, chociaż z lokat też. Ja nie prowadzę punktu partnerskiego, ale biuro kredytowe i cos tam wiem. Napewno nie daja kasy za zakładanie darmowych kont i wszystko co bank daje za darmo. I co do oddziału to chyba bank sam otwiera oddziały, Ty możesz co najwyżej otworzyć punkt partnerski. W niektórych bankach jest to kwaestia nazwy, w niektórych się to sporo różni, w każcym bądz razie nie należy mylić.

Pozdrawiam

Generalnie ja bym się teraz wstrzymał z takim pomysłem jeszcze z rok. Banki u nas dopiero zaczynają odczuwać kryzys (jak i społeczeństwo), mogą mieć różne "gienialne" pomysły związane z rozwojem/zwojem sieci partnerskiej w sytuacji kiedy od pi*oko roku zwijają akcję kredytową, a za chwilę mogą zacząć się mierzyć z narastającymi problemami ze spłatą kredytów przez klientów. No i jeśli teraz o tym myślisz, to nie zdążysz już na tegoroczne "żniwa" kredytowe przed świętami (o ile w tym troku będą żniwa...)

Sytuacja jest dynamiczna - jest kilka fuzji w toku, co może się skończyć dużymi zmianami w sieciach tych kilku banków, a pociągnąć może za sobą zmiany i w pozostałych. Żaden bank nie jest w tej chwili w trakcie radosnego ładowania kasy w budowę sieci placówek, więc nikt nie przepłaci za Twoje usługi tak, żebyś miał jakieś jasne perspektywy na z rok-dwa (żeby cokolwiek zarobić, wbić się w rynek bez obawy o duże dopłacanie do interesu i na koniec wycyckanie przez bank)

Kazus Polbanku jest hmm.... intrygujący... I nie Polbank jeden ma brudek za pazurami.

Ale to ogólnie. A szczególnie: nikt Ci nie napisza na forum jak się z którym bankiem współpracuje. Nawet jeśli, to sporo zależy od regionu i szefa regionalnego. Nikt Ci nie napisze dokładnie ile na czym zarabia. Ale możesz się tego dowiedzieć dość łatwo - zgłoś się do banków, przekonaj, że jesteś właściwym kandydatem na partnera, podpisz umowę o zachowaniu poufności (to zanim podpiszesz umowę o współpracy, niegroźna umowa i do niczego nie zobowiązująca poza zachowaniem tajemnicy o tym, co Ci bank powie na temat warunków współpracy) i dowiesz się DOKŁADNIE co który bank ma Ci do zaoferowania. Możliwości są bardzo różne, banki mają dość różne pomysły na sieć partnerską...

Zbliżający się Salon Franchisingu może być dobrym miejscem do nawiązania pierwszych kontaktów z bankami.  

Zgadza sie - teraz to najgorszy okres na otwarcie takiej branży. Banki ostro dokręciły kurki i żeby coś sprzedać to trzeba sie nieźle nagimnastykować. Z placówki bankowej (partnerskiej) wyciągniesz pieniadze jak będziesz sprzedawac kredyty i karty. Jeżeli kurki z kredytami sa zakręcone to odpowiedź masz jedną - i Ty masz dochody zamkniete. Z kont i lokat nie wyżyjesz. Są jeszcze opłaty bankowe z których równiez masz kasę ale to wszystko dodatek do kredytó i kart. Oczywiscie sa banki które nie wymagają dużej inwestycji (30-40 tys.) ale jeżeli nie będziesz mieć czego sprzedawac to nie zarobisz na utrzymanie - reklama, czynsz, pracownicy, media.