Nie wiem czy ktoś z Was zauważył, ale te nasze polskie systemy partnersko/franczyzowe działają w dość szczególny sposób.

Najpierw ktoś coś wymyśla, potem dzięki sprawnym działaniom PR robi z tego wielki hit, a ludzie pchają się do tego na potęgę.

Najlepsze przykłady to rok 2004 i punkty kasowe, które wysypały się jak grzyby po deszczu, narobiło się sieci jakiś dziwnych, i mnóstwo punktów od samodzielnych w słynnych "zabudowach kasowych" po punkty w sklepach odzieżowych, mięsnych czy też naprawach butów. Dziś nie ma z tego nic. Kto zarobił ? ci co mieli owe punkty najmniej albo prawie nic jak policzyć koszty działalności

Kolejny boom to placówki bankowe, a zaczęło się od BPH po którym dziś już też nic, nie ma. Kolejne banki zwęszyły biznes w takim pomyśle i dawaj otwierać swoje placówki pod hasłem I TY MOŻESZ MIEĆ SWÓJ BANK. No i każdy nawet taki co się dobrze nie umie po polsku wysłowić, a słoma butami ma teraz zostać "bankierem". Jednak jak widać i ten rynek zaczyna opanowywać jakaś trauma - wystarczy popatrzeć na ostatnie wpisy odnośnie wyzbywania się placówek GETINU. Nikt mi nie powie, że to przypadek, że nagle tyle ich jest. A Polbank ? Podejrzewam, że w najbliższym czasie będzie głośno o kolejnych bankowych systemach, które zaczną znikać z rynku

A teraz najnowsza moda, czyli pizzerie. Popatrzcie ile nagle przybyłyo w katalogu firm na tym portalu ofert otwarcia pizzerii. A przecież w każdym mieście do tej pory i tak działało ich mnostwo, więc jak kolejne mają się utrzymać ? Ano ciężko im będzie, ale co to wiele obchodzi tych co owe systemy wymyślili ? Ano nic bo oni swoje za wejście do swojej "sieci" kase zgarną i jest OK, ale czy dla wszystkich ?

Jak obastawiacie co będzie na topie w 2010 ??

powiem Ci szczerze, ze czasami mocno sie zastanawiam nad tym, czy w naszym kraju jakakolwiek franczyza ma sens? niejednokrotnie odnosze wrazenie, ze jest to tylko i wylacznie "dojenie z kasy" ludzi, ktorzy uwiezyli w swietlana przyszlosc pod szyldem znanej marki. nie wiem, moze w inncy krajach to wyglada inaczej. u nas, niestety jest to wykorzystywanie ludzi i nie ma to nic wspolnego z budowaniem wlasnej marki przez franczyzodawcow. wiem, ze w grupie razniej, ale ilez to jest systemow, ktore kazdy z nas moglby rozkrecic na wlasna reke. ludzie za bardzo ufaja ludziom. daja niejednokrotnie zrobic sobie wode z mozgu, a pozniej placz i lament. przeciez te wyprzedaze placowek, czy to bankowych, czy pizzerii, nie wynikaja z tego, ze komus sie znudzilo. no bo kto pozbywalby sie kury znoszacej zlote jajka? panuje obluda, a ludzie wierza w bajki opowiadane przez przedstawicieli.