Jak w temacie, dlaczego ludzie są naiwni, i wieżą w franczyzę która powstała w znikąd, marka nieznana, a ludzie garną się jak muchy do smoły? 

Dlaczego ludzie się nie obudzą i nie zaczną myśleć ?

Wolą podane na tacy biznesy które kosztują np. 50 tyś, a można otworzyć za 20 tyś i mieć to samo, tylko że jest się ograniczonym przez nieznaną markę dla kowalskiego? 

 Proszę o wypowiedzi? 

Może dlatego, że boją się sami pomyśleć a strona jest w taki sposób przygotowana aby każdy widział wielki zarobek. Pozdrawiam

Naiwni, a może zdesperowani? a może: ciekawi (i bogaci ;))?

Niektórzy nie wierzą, że potrafią sami, że podłaczając się pod sieć (nawet taką która dopiero powastaje - nie ma jej w praktyce) będą mieli wsparcie merytoryczne na starcie od FACHOWCA. Inni uwierzyli w statystyki (nie koniecznie polskie, nie koniecznie z ostatnich lat) - ile to firm samodzielnie prowadzonych pada a ile franczyzowych. I chcą zwiększyć swoje szanse... zapominając o tym, że franczyza sama w sobie nie jest receptą.Trzeba jeszcze znaleźć właściwą, dobrą [dla siebie!] franczyzę.

Jak już się zdecydują na franczyzę to zaczyna się liczenie pieniędzy. Na McDonalds'a nas nie stać, a może nas tam nie chcą, a może przeraża nas perspektywa roku terminowania zanim dostanie się swoją restaurację? SubWAY - także wysoki koszt. Potem coś jeszcze - już jest w naszej okolicy więc odpada. No to w końcu trafia się na coś taniego, JESZCZE nieobecnego... ktoś miły nam to prezentuje (sprzedaje) i obiecuje, że będzie dobrze...

A czasem po prostu dajemy sobie coś sprzedać, co jest nam niepotrzebne, zupełnie nie spełnia naszych oczekiwań i kosztuje fure kasy (i nerwów) - jak w sklepie. Bo ktoś nam powie, że to świetny interes (możliwe, że dla niego tak właśnie jest, tyle, że w wypadku etatów nikt nie mówi prawnikowi jakim to świetym interesem jest bycie lekarzem i żeby zmienił swój etat na ten "lepszy").

No a potem się okazuje, że tak, to mogliśmy i samodzielnie (a jednka taniej i przynajmniej po swojemu). Że tak tanio oznacza jednak 3 x drożej, bo cośtam i cośtam i jeszcze cośtam ;).

Moim zdaniem największym nieszczęściem jest to, że często we franczyzę wchodzą ludzie, którzy tak naprawdę to nie chcą prowadzić swojej firmy.  Życie ich wypchnęło z etatu i w teorii franczyzy odnajdują takie (jakże pozorne także na etacie) bezpieczeństwo "podwładnego", etatowca... sprzedawcy franczyz (bez względu na ich realną wartość) są zainteresowani podtrzymaniem tego mirażu...

Jest w tym dużo prawdy, są franczyzy, które nie maja perspektyw, ale o tym dowiadujemy się dopiero jak już w nich działamy:) i pewnie są też takie, które wychodzą ale trzeba włożyć w to tyle samo pracy ile we własny pomysł. Franczyza jest rozwiązaniem dla osób, które wolą wydać więcej ( często dużo więcej ) pieniędzy ale mają podane większość rzeczy na talerzu, tylko często jest tak, że jak już zapłaciłem to oni zrobią wszystko za mnie - BŁĄD! i tak oto upada wymarzony  biznes.

Z tym wydawaniem więcej to bym był ostrożny ;-).

DOBRA franczyza (czyli wspierającarealnie i prezentująca pełny obraz biznesu - nie czepiam się ilości lokali własnych - może być i ZERO, nie czepiam się długiej historii itd.) może pozwolić oszczędzić dużo kasy (i nerwów i czasu). Jak ktoś się zna na biznesie, to wie, co warto kupić, a czego NIE WARTO. Jak się warto reklmować, a jak NIE WARTO.

To są ważne sprawy. Jeśli otwierasz sam biznes, na którym się nie znasz, to każdy sprzedawca wyposażenia, dostawca może Ci zrobić krzywdę (nawet starając się pomóc). Sam sobie zrobisz największą krzywdę próbując robić rzeczy, których robić nie warto...

A czy, żeby tego uniknąć, NIEZBĘDNA jest franczyza? Nie, ale jest wygodna. Jest jedną w opcji, które zawsze WARTO rozważyć.Zawsze, bezwzględnie, warto pogadać z franczyzodawcami z branży, w kótrą chcemy zainwestować.Zawsze to wzbogaca nas o jakąs wiedzę...

loko26

w innym wątku wyrzuciłeś swoje żale i pokazałes że Ci biznes nie wyszedł. 

w innym wątku zaraz pod tym, jak opisaleś, że Twojej żonie nie wyszło i to nawet z Twoją profesjonalną pomocą opisujesz jak to łatwo i prosto.

Tu z kolei piszesz, że ludzie sa naiwni chcąc korzystac z cudzego doświadczenia i to tych którym wyszło. 

Z jednej strony pokazujesz, że nie jest łatwo z drugiej kpisz z tych którzy wiedząc, że nie jest unikają błedów i wolą gotowy biznes. 

Zastanów sie chłopie czego chcesz - bo jak na razie to chcesz tylko obrzucic błotem wszystkich którym  wyszło.

Czyli klasyk POLAK lub jak mawiaja starzy ludzie POLACZEK - CWANIACZEK