Franczyza na słodko

Na świeżo / W lokalach Gorąco Polecam Smaki z Piekarni klienci znajdą codziennie wypiekane na miejscu pieczywo, świeżo przygotowane kanapki, wrapy, słodkie i słone przekąski, do tego napoje zimne i gorące.
Wtorek
27.05.2025
Słodki segment gastronomii ma do wyboru szeroką ofertę: lody, pączki, kawę, bubble tea. Do wyboru, do koloru.
 

W słodkim segmencie branży gastronomicznej można wybierać wśród biznesów mobilnych i stacjonarnych, całorocznych i sezonowych. Sezonowe to najczęściej oczywiście lody. Jednak franczyzodawcy zauważyli, że wielu franczyzobiorców szuka możliwości przedłużenia działalności na cały rok – i dają im taką opcję, na sezon wiosenno-zimowy, wprowadzając alternatywną ofertę. Wielu franczyzodawców udoskonala też swoje koncepty, poszerza menu i zakres działalności
– wychodząc naprzeciw rynkowym potrzebom i oczekiwaniom klientów.

Rower dobry na wszystko

Bike Cafe to rowerowe kawiarnie, wyposażone w profesjonalny ekspres do kawy oraz niezbędne akcesoria. Ale w minionym roku marka wprowadziła do swojej oferty sporo nowości. Pierwsza to nowy koncept – Bike Cafe Ice Cream, który zadebiutował na rynku w sezonie wiosennym 2024. Rowerowe lodziarnie, serwujące lody rzemieślnicze, okazały się strzałem w 10. – Koncept spotkał się z ogromnym zainteresowaniem franczyzobiorców, szczególnie w pierwszych dwóch kwartałach – informuje Marcin Łojewski, CEO Bike Cafe i Bike Cafe Ice Cream. – Dzięki tej nowej koncepcji udało nam się nie tylko zwiększyć sprzedaż, ale także umocnić naszą pozycję na rynku. Zyskaliśmy wielu nowych franczyzobiorców w miejscowościach, w których naszej franczyzy wcześniej nie było. Także nasi ,,starzy” franczyzobiorcy przyjęli nową markę z entuzjazmem. Zauważyliśmy znaczne zwiększenie obrotów u franczyzobiorców kawowych, którzy poszerzyli swoją ofertę i dołożyli do niej lody.

Mobilna lodziarnia składa się z roweru ciągnącego i przyczepy, na której znajdują się pojemniki z lodami. Przyczepa lodowa nie jest na stałe zintegrowana z rowerem, więc łatwo ją odpiąć czy zapiąć. Dzięki temu można mieć jeden rower i kilka przyczep, które za pomocą tego samego roweru rozstawimy w różnych miejscach. Ale podczas jesiennych Targów Franczyza franczyzodawca pokazał kolejną nowość, czyli kawiarnię i lodziarnię połączone na jednej przyczepie. Dzięki temu nie musimy kupować dwóch sprzętów, a możemy połączyć obydwa biznesy. Przyczepy kawiarnianolodowe także można swobodnie dopinać i odczepiać od roweru. – Uważamy, że nasz model dystrybucji pozwalający posiadać jeden rower, który może z jednej głównej siedziby rozprowadzać lodziarnie i lodziarnie-kawiarnie do wielu mniejszych punktów sprzedaży jest rewolucyjnym pomysłem i na nim będziemy się skupiać w tym roku – zapowiada Marin Łojewski.

Inwestycja we franczyzę Bike Cafe zależy od tego, jaki format wybierzemy. Sam elektryczny rower ciągnący kosztuje 11,7 tys. zł netto. Przyczepa lodowa to koszt 46,9 tys. zł netto, a połączona kawiarnia-lodziarnia 69,9 tys. zł netto. Można też oczywiście kupić wersję podstawową, czyli samą rowerową kawiarnię – to inwestycja w wysokości 64,9 tys. zł. Jeśli nie mamy gotówki na start, możemy skorzystać z leasingu.

Bike Cafe stawia na przedsiębiorców aktywnych, zaangażowanych w rozwój marki i chętnych do działania. Mile widziane jest wcześniejsze doświadczenie w gastronomii lub w obsłudze klienta. Marka oferuje kompleksowe szkolenia dla swoich franczyzobiorców, dlatego doświadczenie w prowadzeniu działalności gospodarczej nie jest wymagane. Centrala wspiera franczyzobiorców w ocenie potencjału i w pozyskaniu lokalizacji, przygotowaniu symulacji finansowej inwestycji, zapewnia szkolenia baristyczne, sprzedażowe, z obsługi sprzętu, pomaga w przygotowaniu dokumentacji sanitarnej. Zapewnia aplikację mobilną dla klientów, pomaga pozyskiwać zlecenia eventowe, gwarantuje serwis techniczny sprzętu. Franczyzobiorcy mają dostęp do zdalnego systemu kontroli punktu – Bike Cafe Monitoring System.

Najwięcej punktów Bike Cafe jest w dużych i średnich miastach. Są tak skonstruowane, że mogą pracować przez cały rok. Teraz marka testuje też format punktów stacjonarnych. Pierwsza stacjonarna kawiarnia Bike Cafe została otwarta w zabytkowej Palmiarni w Gliwicach. – Możliwe, że będzie to kolejny ważny segment naszej franczyzy – zdradza Marcin Łojewski.

Zyski z bubble tea

Crazy Bubble w 2024 roku wszedł na kilka nowych rynków zagranicznych: do Chorwacji, Portugalii i Anglii. W sumie oprócz Polski marka działa już w dziewięciu krajach. – W Polsce mamy już bardzo dużą sieć. Oczywiście, nadal ją rozwijamy, bo pojawiają się nowe, ciekawe lokalizacje, ale pracujemy też nad wejściem na kolejne rynki zagraniczne – zdradza Jakub Woźniczka, franchise menedżer Crazy Bubble. – Zależy nam na pojawieniu się m.in. we Włoszech, w Czechach, w Hiszpanii. Za granicą rozwijamy się w formie masterfranczyzy. Każdy masterfranczyzobiorca musi zobowiązać się do otwarcia minimalnej liczby punktów w określonym czasie.

W ubiegłym roku marka dała też swoim franczyzobiorcom możliwość poszerzenia oferty, tworząc format Crazy Bubble Tea & Candies. Oprócz bubble tea można też kupić tu cukierki na wagę. – Wymyślił to jeden z naszych franczyzobiorców. Pomysł bardzo nam się spodobał i postanowiliśmy wprowadzić go do naszej oferty franczyzowej – mówi Jakub Woźniczka. – Z takiej opcji mogą skorzystać franczyzobiorcy, którzy prowadzą lokale stacjonarne.

Crazy Bubble można otworzyć w dwóch modelach – jako lokal stacjonarny lub wyspę handlową. Wyspę można otworzyć, mieszcząc się w kwocie 75 tys. zł netto. Podobnie może kosztować otwarcie lokalu stacjonarnego, o powierzchni do 30 mkw. Dużo zależy jednak od jego wyjściowego stanu technicznego. – Do tej pory w naszej sieci przeważają wyspy handlowe. Ale ostatnio da się zauważyć, że otwiera się coraz więcej lokali stacjonarnych – komentuje Jakub Woźniczka. – Wynika to m.in. z faktu, że galerie handlowe wolą wynajmować powierzchnie pod lokale niż pod wyspy, bo lepiej na tym zarabiają. Nie należy się obawiać, że przy prowadzeniu lokalu trudniej o rentowność. Nasz największy lokal ma ok. 100 mkw. powierzchni i bez problemu nie tylko na siebie zarabia, ale generuje też dobre zyski.

Na otwarcie każdego nowego lokalu przygotowywane są huczny event i promocje. – Przez cały czas trwania współpracy pomagamy franczyzobiorcom w każdym aspekcie, w tym w zakresie wsparcia technicznego, serwisowego, poszerzania oferty, także o produkty sezonowe. Jesteśmy jedynym dostawcą składników do bubble tea, które sprowadzamy bezpośrednio z Tajwanu – podkreśla Jakub Woźniczka. – Nasz biznes jest prosty i łatwo skalowalny. Dajemy też naszym franczyzobiorcom dobrze zarobić. Dlatego większość prowadzi z nami więcej niż jeden lokal. Większość też traktuje tę działalność jako swoje podstawowe źródło dochodu, choć są i tacy, którzy prowadzą również inne biznesy.

Biznes z Gorąco Polecam Smaki z Piekarni

Gorąco Polecam Smaki z Piekarni to sieć kawiarni-piekarni, którą można spotkać w największych polskich miastach. – Najmniejsze miasta, w jakich obecnie mamy swoje lokale, to Grodzisk Mazowiecki, Legionowo, Łomianki, Bydgoszcz i Sosnowiec – mówi Tomasz Niciński, franchise & agency development manager w spółce Enata Bread, która jest właścicielem marki Gorąco Polecam Smaki z Piekarni. – Możemy rozważyć też mniejsze rynki, ale po bardzo dokładnej analizie ich potencjału.

W lokalach Gorąco Polecam Smaki z Piekarni klienci znajdą codziennie wypiekane na miejscu pieczywo, świeżo przygotowane kanapki, wrapy, słodkie i słone przekąski, do tego napoje zimne i gorące. Można zrobić zakupy i wyjść, ale można też na miejscu coś zjeść i napić się np. kawy, wypalanej specjalnie dla tej sieci. Zatowarowanie odbywa się przez centralę, aby zachować identyczną jakość produktów we wszystkich lokalach.

Koncept chce rozwijać się w miejscach o bardzo dużym ruchu pieszych. Idealnie sprawdza się w centrach miast, biurowcach, na dworcach, w galeriach handlowych. Franczyzobiorca sam powinien zaproponować lokalizację, ale sieć musi ją zaakceptować. – Jesteśmy bardzo wybredni w tej kwestii – nie ukrywa Tomasz Niciński. – Musimy być przekonani do lokalizacji, zanim zdecydujemy się na otwarcie.

Najbardziej optymalna powierzchnia to ok. 70 mkw., które pomieści część produkcyjną, sprzedażową i kilka stolików dla gości. Centrala przygotowuje wstępny projekt i kosztorys inwestycyjny. Przy lokalu w stanie deweloperskim inwestycja franczyzobiorcy wynosi ok. 350 tys. zł netto. Centrala ze swojej strony dostarcza m.in.: piec, ekspres kolbowy do kawy, lady ekspozycyjne, grzewcze, chłodnicze. – Podpowiadamy franczyzobiorcom szczegółowo, jak powinien być zaaranżowany lokal, jakich użyć płytek, oświetlenia itp., dajemy namiary do dostawców, u których mogą skorzystać z wynegocjowanych dla naszej sieci rabatów – wylicza Tomasz Niciński.

Franczyzobiorca i jego załoga przechodzą szkolenia w jednym z działających lokali, pod okiem trenera. Trener przyjeżdża też na otwarcie i zostaje na kilka dni. – Jeśli chodzi o kandydatów na franczyzobiorców, to stawiamy na osoby, które chcą się zaangażować w prowadzenie biznesu – mówi Tomasz Niciński. – Doświadczenie w branży gastronomicznej czy też w biznesie na pewno będzie dla franczyzobiorcy ułatwieniem, ale nie jest konieczne. Wszystkiego możemy nauczyć. Ważne są chęci i determinacja. Franczyzobiorca powinien też lubić pracę z ludźmi.

Jednorazowa opłata za przystąpienie do sieci wynosi 10 tys. zł netto. Miesięczna opłata franczyzowa to
1 tys. zł netto. Przeznaczana jest głównie na marketing.

Croissanty w roli głównej

Marka Lviv Croissants w minionym roku zaczęła ekspansję na kolejne rynki zagraniczne.  Otworzyła swoje pierwsze lokale w Stanach Zjednoczonych, Czechach i Słowacji. Sieć rośnie też na polskim rynku. – W Polsce kontynuujemy rozwój i pracujemy nad strategią wejścia do kolejnych dużych miast. W związku z tym w listopadzie został otwarty pierwszy lokal Lviv Croissants w Krakowie. Ten rok kończymy z liczbą 12 lokali w Polsce, w takich miastach jak: Warszawa, Wrocław, Kraków, Gdańsk, Szczecin, Rzeszów, Zgorzelec – wylicza Orest Zahrodskyy, menedżer ds. rozwoju sieci Lviv Croissants w Europie. – W 2025 roku planujemy nadal pracować nad zwiększeniem liczby lokali w Polsce oraz nad wejściem naszej marki na nowe rynki zagraniczne. Oprócz tego nasze cele to wdrożenie rozwiązań digitalowych w naszych lokalach, zwiększenie rozpoznawalności marki, optymalizacja procesów operacyjnych i łańcuchów dostaw oraz opracowywanie nowości dla konsumentów.

Pod szyldem Lviv Croissants działają piekarnie-kawiarnie, specjalizujące się w serwowaniu wypiekanych na miejscu croissantów, na słodko i na wytrawnie. Franczyzodawca pomaga w wyborze i ocenie potencjału konkretnej lokalizacji, obliczeniu modelu finansowego, przygotowaniu projektu i planu technicznego lokalu. Franczyzobiorca ma przydzielonego menedżera, który wspiera go na każdym etapie przygotowań. Może liczyć na wsparcie przy rekrutacji personelu, ma zapewnione szkolenia dla siebie i pracowników. Przedstawiciele centrali są obecni na otwarciu nowego punktu. Kwoty inwestycji zależą od wielkości lokalu. Przy najmniejszym lokalu, o powierzchni 40-50 mkw., to minimum 70 tys. euro. Jednorazowa opłata wstępna wynosi 10 tys. euro, a miesięczna opłata franczyzowa to 3 proc. od obrotu netto.

Lviv Croissants chce się rozwijać w dużych miastach, powyżej 200 tys. mieszkańców. Najlepsze lokalizacje to centralne ulice i place miejskie, strefy piesze o dużym natężeniu ruchu, okolice placówek oświatowych, centra biurowe, ale też dzielnice sypialne, lokalizacje w pobliżu parków i terenów rekreacyjnych, centra handlowo-rozrywkowe.

Od kandydatów na franczyzobiorców koncept oczekuje doświadczenia w biznesie. – Ważne są również: zaangażowanie, wysoka motywacja, zdolności do adaptacji i elastyczność – dodaje Orest Zahrodskyy. – Oczekujemy, że potencjalny franczyzobiorca będzie miał wiedzę na temat funkcjonowania w modelu franczyzowym oraz będzie znał i rozumiał lokalny rynek. Obecnie mamy specjalną propozycję dla nowych franczyzobiorców, którzy otworzą lokal w mieście, gdzie jeszcze nie ma naszego szyldu. Otrzymają ekskluzywne warunki wejścia do modelu franczyzowego Lviv Croissants.

Centrala podkreśla, że wskaźniki finansowe poszczególnych kawiarni są mocno uzależnione od lokalizacji lokalu i wysokości inwestycji początkowej. – Przyjmując średnie wskaźniki, możemy powiedzieć, że miesięczny przychód będzie stanowił 247 tys. zł netto, a zyski kształtują się średnio na poziomie 15 proc. – dodaje Orest Zahrodskyy.

Franczyzy od Sweet Gallery

Lodolandia & Kołacz na Okrągło to największa sieć franczyzowa należąca do firmy Sweet Gallery i jedna z czołowych w branży lodowej. Istnieje na rynku prawie 12 lat i przez ten czas zdążyła zagospodarować ok. 20 proc. rynku lodowego w obszarze street food. W tej chwili liczba jej punktów sięga 650, które w każdym miesiącu sezonu wiosenno-letniego utrzymują sprzedaż na poziomie ok. 3 mln lodów świderków. Oprócz lodów świderków w ofercie Lodolandii są także gofry, granita, funky bubble tea, zimne desery i napoje. Model łączy się z konceptem Kołacz na Okrągło, tworząc biznes całoroczny. Wówczas punkt przechodzi rebranding zewnętrzny i wewnętrzny. Zmianie ulega zewnętrzna elewacja, wyposażenie (urządzenie do produkcji lodów zastępowane jest maszyną do wypieku kołaczy) oraz menu. W jesienno-zimowej ofercie konceptu Kołacz na Okrągło serwowanych jest kilkadziesiąt rodzajów kołaczy, hiszpańskie churrosy, pączki i kawa Costa Coffee.

Sweet Gallery może pochwalić się również lodami rzemieślniczymi SiGelato, inspirowanymi sycylijską tradycją produkcji lodów. – Oferujemy lody stworzone według receptury, opracowanej wspólnie z sycylijskimi mistrzami sztuki lodowej. Korzystamy z naturalnych składników, a owoce i pistacje sprowadzamy prosto z włoskiej wyspy od tamtejszych rolników – mówi Marcin Olesiak, członek zarządu Sweet Gallery.

Franczyzobiorca SiGelato nie wyrabia lodów. Centrala dostarcza je bezpośrednio do wszystkich punktów zlokalizowanych w całej Polsce. Franczyzobiorca natomiast sprzedaje produkt, dba o zachowanie najwyższej jakości obsługi klienta oraz optymalizuje na bieżąco biznes, dopasowując go do upodobań konsumentów. – Biorąc na siebie produkcję lodów, mamy gwarancję smaku i pewność pełnej ochrony naszych receptur, co też jest korzystne dla naszych partnerów. W ten sposób we wszystkich punktach zawsze sprzedajemy ten sam produkt. Nasze lody nigdzie nie odbiegają od oryginału i w każdym punkcie franczyzowym SiGelato smakują jednakowo – zapewnia Marcin Olesiak.   

Klienci SiGelato mogą wybierać spośród kilkudziesięciu smaków, które rotują. W ofercie zawsze są: kremowa śmietanka, sycylijska pomarańcza, pistacje z Bronte i belgijska czekolada. Smaki dopasowane są do lokalnych upodobań, dlatego oferta w poszczególnych punktach nieco się różni.

Stałą pozycją w ofercie punktów Lodolandia & Kołacz na Okrągło oraz SiGelato jest kawa od producenta i dystrybutora Costa Coffee. Franczyzobiorcy parzą kawę, korzystając z urządzeń firmowych Costa Coffee, takich jak ekspres czy profesjonalny młynek. Sprzedaż kawy stanowi dodatkowe źródło dochodu pojedynczego punktu, podnosząc utarg o 20-40 proc. – Kawa pasuje do naszej słodkiej oferty, a Costa Coffee gwarantuje smak prawdziwej włoskiej kawy. Jako duża sieć mamy możliwość współpracy z dużymi podmiotami, które urozmaicają naszą ofertę względem konkurencji. Jest to jedna z podstawowych korzyści działalności franczyzowej w ramach naszych struktur – podkreśla Marcin Olesiak.    

Szkolenia i wsparcie

Są trzy możliwości dołączenia do sieci Lodolandia & Kołacz na Okrągło i SiGelato. Franczyzobiorca może kupić przyczepę, wyleasingować ją lub wynająć. Kwota, jaką należy dysponować, by wejść do sieci, zaczyna się już od 10 tys. zł. Sweet Gallery współpracuje z kilkoma bankami, które udzielają leasingu franczyzobiorcom. Natomiast w przypadku wynajmu przyczepy, firma całkowicie bierze na siebie koszt inwestycji w punkt. Franczyzobiorca otrzymuje gotowy punkt sprzedaży z pełnym wyposażeniem. – Oferujemy oszczędny model biznesowy pod względem eksploatacyjnym i zatrudnienia. Odpadają koszty remontu, a przyczepy są ergonomiczne, wymagają jedynie dwuosobowej obsługi oraz zużywają znacznie mniej energii i wody w porównaniu do stacjonarnych lokali – mówi Marcin Olesiak. Według informacji Sweet Gallery, punkty Lodolandia & Kołacz na Okrągło oraz SiGelato zarabiają miesięcznie ok. 15 tys. zł po odliczeniu wszystkich kosztów. W sieci są punkty, które w znaczny sposób przekraczają ten poziom. Jak podkreśla Marcin Olesiak, wszystko zależy od stopnia zaangażowania franczyzobiorcy w biznes.

Przed wejściem do sieci franczyzobiorcy przechodzą szkolenia, a więc nie muszą mieć doświadczenia w pracy w gastronomii. W przypadku Lodolandii i SiGelato, szkolenia trwają odpowiednio dwa i jeden dzień. Wynika to przede wszystkim z konieczności opanowania zasad obsługi maszyny do lodów świderków, granitora, gofrownicy i ekspresu do kawy. W SiGelato szkolenie jest krótsze, ponieważ franczyzobiorca sprzedaje lody dostarczone przez franczyzodawcę, nie wyrabia ich na miejscu.

Pierwszy jednodniowy blok szkoleniowy to teoretyczne aspekty prowadzenia punktu, m.in.: pełna organizacja biznesu pod kątem menedżersko-operacyjnym, finansowym, łącznie z kosztami stałymi, takimi jak food cost, pensje, układaniem grafiku pracowników oraz nadzorowaniem wydajności pracy w stosunku do natężenia ruchu w punkcie i wielu innych czynników, które mają istotny wpływ na całokształt biznesu. Szkolenie praktyczne odbywa się w realnie działającym punkcie, podczas którego franczyzobiorcy nabierają umiejętności obsługi klientów oraz przygotowania wszystkich oferowanych produktów oraz jak zarządzać pracą w punkcie. Jest to wiedza, którą franczyzobiorcy przekazują swoim pracownikom.

Dodatkowo pracownicy korzystają z platformy szkoleniowej, która zawiera kilkugodzinne szkolenie złożone z filmów prezentujących zasady obsługi klienta oraz przygotowywania oferowanych produktów. Na końcu szkolenia jest egzamin, po którym otrzymuje się certyfikat. Każdy franczyzobiorca dostaje podręcznik operacyjny, w którym opisane są zasady prowadzenia punktu. Ma też swojego opiekuna biznesowego, z którym jest w stałym kontakcie. Franczyzobiorca może liczyć także na wsparcie marketingowe. Sweet Gallery stale prowadzi akcje reklamowe lokalne i ogólnopolskie dla całej sieci, co służy promocji również poszczególnych punktów franczyzowych.

Punkty Lodolandia & Kołacz na Okrągło i SiGelato działają w miastach już od 3 tys. mieszkańców. W większych aglomeracjach przy centrach i galeriach handlowych, natomiast w małych miejscowościach w miejscach koncentrujących lokalną społeczność. Sweet Gallery samodzielnie wyszukuje lokalizacje dla swoich franczyzobiorców, negocjuje ceny najmu, załatwia wszelkie formalności, a następnie dostarcza przyczepę pod wskazany adres. Każda lokalizacja jest przez firmę zweryfikowana pod względem natężenia ruchu i charakterystyki klienta.

W sezonie działa ok. 500 punktów Lodolandia i 150 punktów Kołacz na Okrągło oraz 47 SiGelato. W 2025  roku Sweet Gallery planuje otworzyć ok. 450 punktów wszystkich marek. Duże znaczenie w rozwoju Sweet Gallery mają punkty własne, których jest już aż 70 zlokalizowanych w całej Polsce. Dzięki nim firma bezpośrednio „dotyka” rynku oraz jest blisko klienta i jego potrzeb. – W ten sposób możemy stale ulepszać ofertę i pracę punktów – podkreśla Marcin Olesiak.

Lody i nie tylo z Multi Ice Group

Multi Ice Group to właściciel kilku gastronomicznych marek franczyzowych. Najstarsza to Lody Bonano, serwująca lody świderki (liczy 132 punkty). Z kolei marka U Lodziarzy (49 punktów) specjalizuje się w lodach rzemieślniczych. Do franczyzodawcy należy też koncept BuBu Bubble Tea (33). Marka BuBu Bubble Tea działa przez cały rok, dostosowując swoją ofertę do pór roku. Większość lodziarni działa sezonowo, jednak coraz częściej franczyzobiorcy decydują się na otwieranie lodziarni-kawiarni, które są dostępne przez cały rok. – W minionym roku odnotowaliśmy bardzo duże zainteresowanie naszymi markami – mówi Radosław Charubin, właściciel firmy Multi Ice Group. – Wysoka średnia obrotów poszczególnych lokali potwierdza skuteczność naszych modeli biznesowych. Ponadto wprowadziliśmy aplikację systemu lojalnościowego oraz kioski samoobsługowe w wybranych lokalizacjach, co znacząco podniosło komfort klientów i usprawniło działanie punktów. W 2025 roku nie zależy nam na otwarciu jak największej liczby punktów, ale na wyborze świetnych lokalizacji i współpracy z bardzo zaangażowanymi franczyzobiorcami. To podejście pozwala nam na zrównoważony rozwój i utrzymanie wysokiej jakości naszej sieci.

Multi Ice Group planuje skoncentrować się na prestiżowych galeriach handlowych w Polsce oraz mobilnych punktach w mniejszych miejscowościach, liczących powyżej 10 tys. mieszkańców. Franczyzobiorcy mogą otwierać lokale stacjonarne, punkty w food courtach, wyspy handlowe lub formaty mobilne. Średnia inwestycja w koncepty należące do Multi Ice Group waha się od 80 do 160 tys. zł. – Większość inwestorów korzysta z finansowania w formie leasingu, co oznacza, że wkład własny na początek wynosi około 20 tys. zł – dodaje Radosław Charubin.

W żadnym z konceptów nie ma opłaty wstępnej, opłata franczyzowa we wszystkich wynosi 1 tys. zł miesięcznie. – Franczyzobiorcy mogą liczyć na kompleksowe wsparcie na każdym etapie działalności – podkreśla Radosław Charubin. – Oferujemy pomoc w uzyskaniu finansowania, znalezieniu atrakcyjnej lokalizacji, profesjonalne szkolenia teoretyczne i praktyczne, dostęp do przypisanej, konkretnej hurtowni, pakiet materiałów operacyjnych i marketingowych, sprawdzone receptury, gotowe menu oraz wsparcie opiekuna sieci. Dbamy o to, aby każdy franczyzobiorca miał solidne podstawy do prowadzenia swojego biznesu.

Jak zapewnia franczyzodawca, średnie przychody w konceptach Multi Ice Group wahają się od 60 do 160 tys. zł miesięcznie. – Przekłada się to na osiągnięcie czystego zysku w wysokości od 15 do 60 tys. zł miesięcznie – zapewnia Radosław Charubin. – Nasze modele biznesowe cechują się bardzo wysoką marżowością, która pozwala na generowanie solidnych zysków, nawet w trudniejszych warunkach rynkowych. Kluczem do tego sukcesu jest minimalizacja kosztów operacyjnych, co osiągnęliśmy dzięki wieloletniemu doświadczeniu i optymalizacji procesów na każdym etapie działalności. Nasze know-how sprawia, że franczyzobiorcy mogą liczyć na stabilność i przewidywalność wyników, co w obecnej sytuacji gospodarczej jest niezwykle istotne. Ponadto oferujemy wsparcie w postaci gotowych rozwiązań operacyjnych i marketingowych, które pozwalają na efektywne prowadzenie punktów, bez względu na zmieniające się uwarunkowania rynkowe.

Pączki na sezon lub cały rok

Koncept Pączkownia Smak Sprzed Lat działa na rynku od 2018 roku. Pączkownie funkcjonują w formacie przyczep gastronomicznych. Franczyzobiorca otrzymuje taką przyczepę w pełni wyposażoną i obrandowaną. W środku jest wszystko, co potrzebne do produkcji i sprzedaży pączków. A produkcja odbywa się na miejscu, na oczach klientów. – Dostarczamy franczyzobiorcom specjalną mieszankę, do której wystarczy dodać wodę i drożdże – wyjaśnia Maciej Sikora, menedżer ds. sprzedaży sieci Pączkownia Smak Sprzed Lat.

Przyczepy Pączkowni stoją nawet w kilkutysięcznych miejscowościach. Dobrym przykładem może być Książ Wielkopolski, liczący 3 tys. mieszkańców, w którym punkt działa już od kilku lat i dobrze sobie radzi. Najlepsze lokalizacje to miejsca o dużym natężeniu ruchu, takie jak centra handlowe, rynki czy główne ulice w miastach.

W każdym przypadku franczyzodawca dostarcza przyczepę w wybrane miejsce i podłącza tak, aby była gotowa do pracy. Pączkownie są biznesem całorocznym. Ale wiadomo, że wiosną i latem sprzedają się nieco słabiej. Dlatego franczyzobiorcy Pączkowni mogą na ten czas zmienić ofertę, korzystając z drugiej marki, należącej do tego samego franczyzodawcy, czyli Lody Lida. – Na sezon wiosenno-letni wstawiamy do przyczepy maszyny do lodów, gofrownice, zmieniamy obrandowanie – wyjaśnia Michał Sikora. – A po sezonie letnim znów zmieniamy wyposażenie przyczepy na smażalniki do pączków, a szyld na Pączkownię. Do franczyzobiorcy przyjeżdża wtedy ekipa z centrali, a zmiany zajmują jeden dzień.

Oczywiście, oba koncepty można prowadzić też zupełnie niezależnie od siebie. Lody są wtedy biznesem tylko na sezon. Koszt przyczepy Pączkowni to 189,9 tys. zł netto, natomiast przyczepa lodowa w 2024 roku kosztowała 159,9 tys. zł netto. Można skorzystać z leasingu. – Przez pierwsze miesiące działania Pączkownie mają bardzo wysokie obroty. Dziennie sprzedają od 800 do nawet 2,4 tys. pączków – mówi Michał Sikora. – Zakładając nawet tę najniższa liczbę, otrzymujemy miesięczny zysk na poziomie 80 tys. zł. Potem obroty spadają, stabilizując się na konkretnym poziomie. Jednak te pierwsze 3-4 miesiące pozwalają osiągnąć szybki zwrot z inwestycji, co często zachęca naszych franczyzobiorców do otwarcia kolejnego punktu.

Czekolada od Wedla

Pierwszą pijalnię czekolady pod szyldem E.Wedel otwarto pod koniec XIX wieku. Dziś marka ma 16 franczyzowych pijalni, 18 własnych, sklep internetowy oraz Pijalnię Czekolady E.Wedel w formacie mini w Muzeum Fabryki Czekolady E.Wedel, która otworzyła się na początku września ubiegłego roku. Pijalnie powstają w największych polskich miastach, liczących od 100 tys. mieszkańców lub w miejscowościach atrakcyjnych wypoczynkowo i turystycznie. – Preferujemy lokalizacje przyuliczne, najlepiej z ogródkiem, który mógłby funkcjonować zarówno latem, jak i zimą, ale jesteśmy otwarci na różne inne ciekawe propozycje ze strony przyszłych partnerów biznesowych – mówi Daniel Kucharski, prezes spółki Pijalnie Czekolady.
– Część lokalizacji Pijalni Czekolady E.Wedel funkcjonuje również w centrach handlowych, ale z naciskiem na zachowanie wyjątkowego klimatu. Są to lokale autonomiczne, w których można spędzić czas identycznie jak w lokalizacjach przyulicznych, odpoczywając od zgiełku centrum handlowego. Obawiamy się, że food court zabierze magię i wyjątkowość, która jest obecna w każdym z naszych lokali.

Pijalnie Czekolady E.Wedel to lokale wymagające 100-150 mkw. powierzchni. Jednak we wspomnianym Muzeum Fabryki Czekolady E.Wedel powstał też nowy format – mini. To Pijalnia Czekolady E.Wedel, która funkcjonuje raczej w opcji na wynos, ale z dostosowaniem do szybkiej konsumpcji na miejscu.

Budżet potrzebny na inwestycję to minimum 800 tys. zł. Opłata licencyjna jest zależna od obrotu i płatna kwartalnie. – Dzielimy się doświadczeniem i sprawdzonym know-how. Oferujemy szkolenia, corocznie rozwijamy ofertę, wypracowujemy materiały marketingowe – wylicza Daniel Kucharski. – Pomagamy w znalezieniu odpowiedniej lokalizacji, opracowaniu projektu architektonicznego wraz z pracami adaptacyjnymi, rekrutacji i szkoleniu pracowników, wdrożeniu oprogramowania, otwarciu i w pierwszych chwilach pracy lokalu. Jesteśmy też do dyspozycji franczyzobiorcy po otwarciu: oferujemy stałe wsparcie, doradztwo oraz kontrole jakościowe i operacyjne, a także silnie wspieramy swoją markę marketingowo, dostarczając gotowe działania promocyjne i materiały sprzedażowe.

Franczyzodawca zastrzega, że nie podejmuje współpracy z każdym zainteresowanym. – Musimy mieć poczucie dużego prawdopodobieństwa, że partner sobie poradzi, ma odpowiednie środki i odpowiednią lokalizację. Są to kluczowe czynniki pozwalające osiągnąć sukces, a sukces naszych partnerów jest dla nas priorytetowy – podkreśla Daniel Kucharski.


Ważna informacja dla franczyzobiorców / W żadnym z konceptów Multi Ice Group nie ma opłaty wstępnej, opłata franczyzowa we wszystkich wynosi 1 tys. zł miesięcznie.

POPULARNE NA FORUM

Co sądzicie o Oskrobie?

Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...

8 wypowiedzi
ostatnia 25.06.2024
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?

Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...

33 wypowiedzi
ostatnia 08.01.2024
Oszukani przez franczyzodawcę

Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...

48 wypowiedzi
ostatnia 22.09.2023
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?

Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...

40 wypowiedzi
ostatnia 22.09.2023
piszę pracę na temat franchisingu :)

hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?

14 wypowiedzi
ostatnia 24.05.2023
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché

przeciez to złodzieje

1 wypowiedzi
ostatnia 04.05.2023
piszę pracę na temat franchisingu :)

Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...

14 wypowiedzi
ostatnia 23.04.2023
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu

Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...

211 wypowiedzi
ostatnia 13.03.2023