Forum: BZ WBK - czy franczyza bankowa się opłaca - finanse i bankowość 106
Wypada sie zgodzić ze zdaniem pozytywistów, ze nie kazdy sie nadaje na partnera WBK (za chwile Santandera).
Partnerem powinna zostac osoba, która otwiera placówkę, nie po to aby w niej siedzieć i pachnieć, tylko rusza sie w teren pozyskiwac klienta dla Banku.
Partner przede wszystkim jest pracownikiem w placówce, co zmniejsza koszty osobowe eliminuje L4, urlopy, związki zawodowe, itp.
Partner bezwarunkowo wierzy w zapewnienia Banku, ze będzie lepiej, a jesli biznes mu nie idzie to znaczy, ze nie nadaje się do tego.
Partner nie przywiazuje wagi do dochodowości przedsięwzięcia zarówno jak chodzi o zwrot inwestycji jak i dochodowość miesięczną.
Partner z pokorą przyjmuje wszelkie działania banku zmniejszające jego dochody i zwiększajace koszty.
Partner nie należy do zadnych stowarzyszen i organizacji, które mialyby za zadanie bronic jego interesów.
Moi drodzy - co wy pitolicie...
dużo jest tego biznesu, jak na naszą Polszkę mała i dlatego jakieś pewnie 30% musi mocno kuleć lub obumierać. Ot i całe wytłumaczenie waszej franczyzy, waszej wiedzy produktowej, waszego zaangażowania, waszego padania. O zapale nic nie mówie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów!
genek.
Witam. Ktość tu strasznie zaniża koszty.
Proszę policzyć ;
Pracownik 1200 na rekę+ zus i podatek zwolnienia lekarskie urlop(przeciętnie 2 miesiące w roku nieobecny) ktość go musi zastapić
Właściciel 850 ZUS
Czynsz za lokal w dobrym Punkcie ok 2500-3000 zł
telefon + internet zgodny z wymogami Banku ok 500 zł
Biuro podatkowe kiepskie 200 zł lepsze z obsługą pracownika 300 zł
Stażysta przez okres jak się uda 6 miesięcy pózniej go trzeba zatrudnić na okres kilku miesięcy.
Prąd to ok 200 zł
ogrzewanie to ok 600 zł
Materiały biurowe to ok 150 zł
Wymagane jest przynajmiej dwóch pracowników może być właściel i pracownik tylko że własciciel ma jeszcze dużo spraw na głowie i najczęśćiej połowe czasu go nie ma na placówce, a umowy na większe kwoty muszą podpisać dwie osoby
Nasze koszty dodatkowe obsługa BHP ok 50 zł.
Inne rózne koszty pochłoną ok 300 zł miesiecznie.
Noi nie mówiąc o samochodzie który jest potrzebny.
Sam budzet na reklamę jest wystarczający lecz trzeba wyjść do klientów pojeżdzić po firmach o to też generuje koszty i pochłania dużo czasu
Jeśli normalna placówka ma fakturę poniżej 7000 zł to lepiej iśc do roboty.
Przy zatrudnieniu 2 pracowników trzeb a mieć fakturę na ok 10000 zł przeciętnie miesięćznie by wyjśc na zero
Bo jak zarobisz 1000 czy 2000 zł szkoda na prowadzenie placówki czasu.
ZUS właściciela przez 2 lata może być około 350. Czynsz 2,5-3 tyś - raczej nie aż tyle w małej miejscowości. a jak lokal własny? (wiem, można wynająć komuś i jeśli nie przynosi stosownego zysku to bardzo źle, więc to nie powinno mieć żadnego znaczenia - ale przecież ma). O chorobach pracowniak nie myśli się puki to nie rozłoży placówki na jakis czas ;-| [a za pierwsze ~30 dni w roku choroby trzeba mu płacić]. Pracownik za 1200 netto? hmm ciekawe jak długo. Na początku współpracy z praktykantką z PUP też trudno liczyć realnie jej koszty - zawsze się zakłada, że po okresie sponsorowanym będzie na tyle lepiej (dzieki niej między innymi), że to się zepnie jakoś. Czasem (a może: często) się spina
Co to tego, że inne sprawy właściciela wygonią z placówki na połowę czasu to hmm to może być gruba przesada, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie wszędzie można dotrzeć naprawde szybko i bez korków i wszyscko załatwić jako sąsiad/rozpoznawalny osobiście człowiek z okolicy a nie anonimowy petent urzędu w Wielkim Mieście.
Tak więc przy osobistym, dużym, zaangażowaniu może to wszystko się bardzo ładnie domknąć mimo pozornie niedużej faktury. Ale też, jeśli zrobi się drugą placówkę, to wszystko się zmieni - nie da się być osobiście w dwu miejscach na raz, może się okazać, że wzrosnął koszty pierwszej placówki bo będzie niezbędny praconwik (nie dlatego, że się zwiększy sprzedaż, a dlatego, że ręce właściciela będą gdzie indziej).
Kolejna sprawa: banki znowu zaczęły polowanie na klientów, coraz łatwiej o kredyt, a i ludzie coraz odważniej po nie sięgają. Może być coraz lepiej. Oby.
Tak więc trzymam kciuki za pozytywnie nakręconą właścicielkę i czekam za kilka miesięcy na informacje o sukcesie kolejnej placówki :-).
Witam.
Mały zus przez dwa lata sorki ktość kto nigdy nie prowadził działalności raczej nie poprowadzi placówki bankowej.Chyba ze ma mu kto doradzać i jest jako tako obeznany z działalnością gospodarczą.
Ma początek mozesz dać 1200 w miateczkach do 20000 mieszkańców.
bo w miastach 50 000 i więcej to nie przejdzie na więcej jak pól roku.
Czynsz w zadupiu gdzieśc w boku ulicy może być miejszy lecz nie licz tam na ruch i że bank będzie zainteresowany otwarciem placówki.
A w wiekszych miastach i dobrych lokalizacjach może być dużo więcej.
więc jak się ma własny lokal w dobrym punkcie to po co prowadzić placówkę zeby nie zarobić na to co dostałby za czynsz.
Masz rację w małych miasteczkach do 20 000 mieszkańców masz więcej czasu ale w wiekszych spróbuj gdzieść się poruszać samochodem ciągle będziesz w drodze naprawdę zajmuje to właścicielowi kupę czasu jak ma 2-3 godziny czasu pobyć w placówce to sukces.A przy dwóch lub kilku placówkach to już inna bajka.
Placówki najchętniej prowadzą osoby które już mają inną działalność i umieją ciąć strasznie koszty.
I konkurencja jest bardzo duża w każdym mieście i miasteczku jest bardzo dużo placówek bankowych.
Sądze że pomału się to zmieni musi upaść połowa z nich żeby reszta mogła funkcjonować.
Sądze że w ciągu 2-3 lat wszystko się zmieni większośc placówek zniknie.Tak jak znikają sklepiki spożywcze itp .
Teraz już banki nie chcą otwierać nowych placówek bo widzą co się dzieje.
Jak dużo placówek zmienia właściciela.
Teraz jak ma ktość trochę kasy i zna się na prowadzeniu placówki bankowej może łatwo
przejąc gotową placówkę jest ich sporo na rynku. Banki nie mogą sobie pozwolić na likwidacje placówek bo to podważa zaufanie do banku a tego chcą za wszelką cenę uniknąć.
Na otwarcie nowych placówek banki raczej nie wyrażają zgody no chyba że mają dobrą lokalizacje , dobrego ajenta z kasą która pozwoli mu przetrwać rok czy dwa
Witam
Może ja trochę się wypowiem o mojej sytuacji. Jestem przykładem placówki, która od początku swojego istnienia pod logiem BZ zaczęła generować zyski ( i to jakie). Od pierwszego miesiąca faktury jakie wystawiałam pozwoliły mi pokryć koszty, dobrze dodatkowo zarobić i nawet sporo odłożyć. W pierwszych miesiącach placówka zarabiała (moim zdaniem) naprawdę dużo. Później przyszedł kryzys.... Każda branża go odczuła, kokosów nie zarabiałam w większości miesięcy starczało na koszty i jakieś tam drobne zostawały... Czasem trzeba było dołożyć, zwłaszcza w okresie zimowym, ale kasa była odłożona z pierwszych miesięcy, więc z własnej kieszeni nie dołożyłam. Teraz już jest ok, najgorsze mam nadzieję za nami, zaczynam spowrotem zarabiać, bank nas fajnie premiuje za to co robimy. Ale zgodzę się z 46adams'em, robić trzeba.... samemu.... dużo.... W koszty też w swojej wypowiedzi wstrzelił się jakby moje... Aby na tym biznesie zarobić trzeba się w pełni zaangażować. I też tak jak powiedział adams myślę, że doświadczenie w moim przypadku robi swoje, pewnie dzięki niemu nie musiałam od początku dokładać. Moja kadra ( poza mną dwie pracownice) też robi swoje. Zaczęły tak naprawdę swoje pierwsze prace u mnie ( teraz mają już doświadczenie 3,5roku w bankowości). Już nie mamy w dzisiejszych czasach tak chorego rynku jaki był kiedyś, że klienci sami przychodzili i obławialiśmy się tylko w kredytach. Teraz trzeba wyjść do klienta, dobry markieting i dużo marketingu to podstawa. Przez kilka miesięcy zostawiłam placówkę samym pracownikom i powiem szczerze, że ledwo z tego wyszłam. Więc teraz wiem, że moje zarządzanie jest najważniejsze. Ale daje dużo satysfakcji, lubię "swoją pracę", zwłaszcza jak dużo się napracuję , nadziałam się cały miesiąc , a później widzę tego wyniki na fakturze ( gorzej jak czasem sobie odpuszczę i te wyniki nie są takie rewelacyjne ;-) No ale coś za coś, trzeba się z tym liczyć, że tak naprawdę zarabiamy na własnej pracy. Bank nam daje możliwość zarobienia, jemu nic nie mam do zarzucenia. Po 5 latach pracy (nie od początku w tym banku) widzę tak naprawdę, że zarabiam wtedy kiedy robię... Aktualnie od kilku dni działam z drugą placówką, którą przejełam po kimś innym. Mam nadzieję, że zamknęła się właśnie z powodu złego zarządzania i małego zaangażowania. Byłam w niej jeszcze za jej istnienia i domyślam się co mogło być nie tak ( zmieniłam całkowicie kadrę). Jak narazie jest nawet zaineresowanie klientów na tyle duże, że pozwala mi myśleć pozytywnie o pracy tu. Otworzyłam ją bo nadal wierzę w ten biznes. Mamy dużo produktów, na których zarabiać możemy, lada moment wchodzą nowe. Produkty są naprawdę dobre i konkurencyjne. Mamy co zaoferować klientom i z tym chyba, każdy partner się zgodzi. Więc co mogę powiedzieć? Bierzcie się do roboty, działajcie jak najwięcej ( w moim przypadku się to sprawdza). Jeżeli ktoś ma jakieś pytania to prosze pisać, z chęcią odpowiem.
Witam!
Też uważam, że na bankowości można w tej chwili dobrze zarobić. Ja przez cały 2010 rok świetnie sobie radziłem z hipotekami i nie mialem ani jednego miesiąca w roku, żebym nic nie sprzedał. A w moim banku udało się to tylko 1/3 wszystkich doradców. Także dla chcącego nic trudnego!
Inna sprawa, że przez cały ten rok - pomimo naprawdę wielu różnych akcji - nie pozyskałem ŻADNEGO rozsądnego pośrednika do współpracy. Wszyscy to maruderzy, którzy obiecywali dziesiątki klientów, by po miesiącu przestać odbierać telefon ode mnie, bo gówno z tego wyszło. Sami leserzy i obiboki!!! A nikt mi nie powie, że znalezienie klienta na hipotekę, to jakis wielki problem. To pikuś.
Lady - może jakaś współpraca? Pracuje dla Getinu i może coś, co nie pójdzie u Ciebie, to ja to zrobię? Dzielimy sie 50/50. Co Ty na to? ;)
Czy babk BGZ ma placowki partnerskie .?
Czy jest to dobry pamysl zaczac z Nim wspolprace ?
Credo - słońce moje! Jesteś jakiś prorok, czy jak? :)
Zapewniam Cię, że nikogo nie zmuszam do współpracy. Świetnie sobie daję radę sam. Widząc jednak jak można tu zarobić kompletnie nie rozumiem tych, co ciągle powtarzają, że nic nie da się zrobić. To wierutna bzdura. Tylko tyle.
Witam.
Większość placówek agencyjnych robi najwyżej kilka kredytów hipotecznych w roku więc raczej wsród nich nie znajdziesz chętnych do wspólpracy.
Klienci po kredyt hipoteczny zgłaszają sie do oddziałów banków raczej nie do placówki.
A jesli ktość się specjalizuje w kredytach hipotecznych najczęściej współpracuje z biurem nieruchomośći czy innym deweloperem.
Pozostałe kategorie
tematy
komentarze
użytkownicy
HANDEL 427
USŁUGI 557
- turystyka i hotele 32
- doradztwo i księgowość 24
- gastronomia 208
- finanse i bankowość 106
- edukacja 34
- beauty i fitness 24
- usługi dla konsumentów 45
- nieruchomości 22
- usługi dla biznesu 62
inne 1475
PROFIT system informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i nie ingeruje w treść wypowiedzi umieszczanych przez użytkowników na forum. Usuwane będą wypowiedzi o treści reklamowej lub rażąco sprzecznej z zasadami dobrego wychowania.
Wypowiedzi mogą zamieszczać tylko zarejestrowani użytkownicy. Adres IP osoby zamieszczającej wypowiedź jest prezentowany wszystkim użytkownikom. Konta użytkowników będą blokowane w przypadku zamieszczania wypowiedzi reklamowych, niekulturalnych lub naruszających czyjeś dobre imię. W przypadku zauważenia nadużyć prosimy o kontakt: redakcja@franchising.pl.
Administrator forum porządkuje forum łącząc wątki o podobnej tematyce oraz poprawia nazwy tematów.
Redakcja zastrzega sobie prawo do wykorzystywania całości lub części wypowiedzi zamieszczonych na forum portalu Franchising.pl w artykułach publikowanych na portalu Franchising.pl i w miesięczniku Własny Biznes FRANCHISING.